https://db2010.pl Tygodnik DB2010 GAZETA AGLOMERACJI WAŁBRZYSKIEJ

Okiem psychologa: życie jako opowieść

Dlaczego opowieść?

Mam często tak, że artykuł, który piszę, jego temat i konkretna treść, nie są efektem świadomego procesu myślowego, lecz przychodzą do mnie, lub raczej nagle mnie nawiedzają, w wyniku jakichś zdarzeń, rozmowy, czy przeczytanej lektury. Tak właśnie było z tym tekstem, który powstawał w trakcie lektury książki Wiesława Myśliwskiego „W środku jesteśmy baśnią” (tak naprawdę, od kilku tygodni pracuję nad innym tekstem poświęconym mitowi krainy szczęśliwości). Już w tym jednym zdaniu – tytule zawarty jest cały bogaty wachlarz znaczeń, odniesień, które prowokują do myślenia i uruchamiają własną opowieść. Tematem niniejszej opowieści jest, tym razem, ona sama, a raczej funkcje jakie pełni zarówno w naszym życiu, jak i w kształtowaniu samych siebie. Tak naprawdę tekst o opowieści, rozumianej jako pewien konstrukt psychologiczny, piszę od lat, ciągle coś dopisując, zmieniając akcenty, otwierając wciąż nowe wątki. I końca nie widać… Ten esej jest próbą przełamania tego impasu, choć mam świadomość, że – podobnie jak sama opowieść – opowieść o niej będzie zawsze niedokończona. Wdzięczny jestem Wiesławowi Myśliwskiemu, jego opowieściom, że sprowokowały moją własną i ostatecznie doprowadziły do zamknięcia jej w pewną całość. Mowy i rozmowy stanowią niejako ramy tego eseju, wyznaczają ścieżki i kierunki w jakich poruszało się moje myślenie podczas jego pisania.

Czym jest opowieść?

Myśliwski przyznaje słowu i mowie znaczenie fundamentalne w kształtowaniu naszych przeżyć, doświadczeń, uczuć i własnej tożsamości. To nie konkretne, obiektywne wydarzenia, w których uczestniczymy lub pozostajemy pod ich wpływem, kształtują nasze „ja”, lecz – jak powiada autor – sposób w jakim patrzymy na swoje życie i jak o nim opowiadamy. Ważna jest struktura narracji, a nie wyłącznie jej treść. Przy czym to nie jakieś abstrakcyjne zamknięte w sobie „ja” snuje opowieść o swoim życiu. W ogóle rzadko jesteśmy świadomi samego procesu opowiadania (który bez przerwy twa w naszych umysłach). Można by rzec, że opowieść sama się opowiada wedle własnej, nieświadomej logiki, zasad i reguł interpretacyjnych. Szekspir w sztuce „Król Lear” stwierdził, że ludzie działając wypełniają treść własnych opowieści, z istnienia których nie zdają sobie sprawy. Nie jest więc tak, że na początku jest „ja”, które opowiada, lecz to ono dopiero z owej opowieści się wyłania. „Słowa rodzą się w człowieku razem z nim” (WM Widnokrąg). Żyjemy więc niejako wewnątrz swoich opowieści – jesteśmy równocześnie jej autorami, widzami i bohaterami, choć nie zdajemy sobie z tego sprawy. Nie stoimy na zewnątrz, zamknięci w swoich niezależnych umysłach, przyglądając się światu, wybierając z niego to co nam pasuje, odrzucając to co nie zaakceptowania. Nie wybieramy. To opowieść wybiera lub raczej snuje swój wątek zgodnie z jakaś własną logiką, nieprzypadkową, ale podatną na przypadkowość. Nie ma ucieczki od opowieści. Są iluzje uciekania – ucieczka staję się kolejną fikcją – opowieścią.

– Człowiek sam w sobie jest kreacją własnego języka – powiada Myśliwski. W opowieściach o sobie i świecie zacierają się granice pomiędzy tym co realne, prawdopodobne i fantastyczne.

Wybitny neuronaukowiec Michael Gazzaniga wskazał dokładnie w jakiej części mózgu tworzone są opowieści. Wyniki badań nad rozszczepionym mózgiem pozwoliło naukowcowi ustalić, że to lewa półkula mózgowa jest odpowiedzialna za proces tworzenia osobistych historii. Gazzaniga nazwał tę część mózgu interpretatorem, który niestrudzenie snuje naszą opowieść i wplata w nią tylko to, co przedostaje się do świadomości. Jego funkcją jest dostarczenie nam przekonywujących, choć niekoniecznie rzetelnych i prawdziwych wyjaśnień naszych zachowań, podjętych decyzji. Interpretator nieustannie wyjaśnia nam świat, wykorzystując informacje, których źródłem jest aktualny stan poznawczy oraz otoczenie. Według Gazzziniga, dzięki tej funkcji lewej półkuli mózgowej, nasze życie nie jest chaosem, lecz wydaje nam się sensowne i uporządkowane.

Pamięć jako opowieść

Autokreacji podlegają nie tylko nasze bieżące przeżycia i wyobrażenia, lecz także wspomnienia. Zasady wynikające z narracyjnej natury naszych umysłów i regulujące tworzenie osobistej opowieści są takie same dla naszej teraźniejszości, przyszłości i przeszłości. Wiemy dziś ponad wszelką wątpliwość, że pamięć autobiograficzna w niczym nie przypomina magazynu zapisanych wspomnień, lecz jest aktywnym i dynamicznym procesem konstruowania i rekonstruowania wydarzeń i doświadczeń z naszego życia. Odpamiętując jakieś zapisane wspomnienie, nie sięgamy zatem dosłownie to stałych i wiernych oryginałowi (zapisanemu wydarzeniu) śladów pamięciowych. Każde nowe wspomnienie zmienia owe ślady, przekształca i modyfikuje je w oparciu o bieżący kontekst, cele, istniejące schematy poznawcze i emocjonalne oraz ponownie scala w nowe, w pewnym sensie, wspomnienie. Owo powszechne dziś w psychologii przekonanie, że zapamiętywanie jest procesem rekonstrukcyjnym i że czynniki społeczne odgrywają w nim zasadniczą rolę, przypisuje się brytyjskiemu psychologowi Fredericowi Charlesowi Bartlettowi. Bartlett jako pierwszy postrzegał pamięć jako twórczą aktywność, ściśle związaną z wyobraźnią. Badacz konsekwentnie używał czasownika czynnego „pamiętanie”, a nie „pamięć”, aby podkreślić, że jest to czynność usytuowana społecznie i materialnie, która obejmuje mnóstwo różnych procesów, a nie samodzielną zdolność umysłową. Zgodnie z tą perspektywą, pamiętanie pomaga człowiekowi opanować i cieszyć się światem wypełnionym zmianami. Współczesne badania naukowe z zakresu biochemii pamięci epizodycznej jednoznacznie potwierdzają koncepcje Barletta. Inny znany neuronaukowiec (uczeń M.Gazzanigi) Joseph LeDoux wyjaśnia precyzyjnie działanie pamięci. Wspomnienia są formowane i przechowywane przez układ pamięci przyśrodkowego płata skroniowego. Wydobywanie wspomnień to proces odpamiętywania, czyli przenoszenia treści do pamięci roboczej, gdzie stają się one świadome. Przywołanie wspomnień powoduje, że stają się one niestabilne i podatne na zakłócenia tuż po ich wydobyciu (w nauce mówi się o oknie czasowym rekonsolidacji). W tym czasie nowe dane (aktualne uczucia, nowe schematy poznawcze, cele), a także bieżąca interpretacja sytuacji mogą zmienić sens i treść wydobytych wspomnień. Ponowna konsolidacja śladów pamięciowych sprawia, że przywołane wspomnienie nie jest już tym samym, co wcześniej. Za każdym razem, gdy sobie coś przypominamy, modyfikujemy nasze wspomnienia. W ten sposób nieustannie zmieniamy historię naszego życia, dopasowując ją do bieżącej sytuacji i naszych oczekiwań oraz pragnień. Księga naszego życia jest więc wciąż od nowa podejmowaną opowieścią, która nigdy się nie kończy.

Ciąg dalszy za tydzień.

Marek Gawroń

Od redakcji: autor jest psychologiem – terapeutą, coachem, ekspertem w wielu krajowych i międzynarodowych projektach badawczych oraz rozwojowych. Publikował w czasopismach naukowych z zakresu psychologii emocji, empatii i relacji terapeutycznych. Prowadzi prywatny gabinet. Kontakt: margaw@op.pl.

REKLAMA

REKLAMA

Archiwalne posty