Ostanie medialne poruszenie, związane z gwałtem na 14-letniej i niepełnosprawnej dziewczynie, ożywiły dyskusję związaną z klauzulą sumienia, na którą powołują się lekarze odmawiający wykonania aborcji, którą – w tym przypadku – dopuszcza polskie prawo. Włączając się w tę dyskusję chciałbym zapytać: co się stanie, gdy inne zawody zaczną zasłaniać się klauzulą sumienia? Taksówkarz powie: „nie zawiozę pana pod ten adres, bo tam jest dom uciechy, klauzula sumienia mi nie pozwala”. Komputerowiec powie: „nie naprawię panu laptopa bo będzie pan wchodził na strony dla dorosłych, klauzula sumienia mi nie pozwala”. Nauczycielka w szkole nie przekaże dzieciom nowoczesnych metod zapobiegania ciąży zasłaniając się klauzulą sumienia. Strażak w niedzielę nie pojedzie gasić pożaru, bo dzień święty należy święcić. Klauzula mu zabroni. Recepcjonista w hotelu nie wyda klucza do pokoju, jeśli nie będziecie małżeństwem, bo klauzula sumienia mu zabrania… I mógłbym tak dalej poszerzać zasłanianie się ową klauzulą.
Jeśli lekarzowi, czy komukolwiek innemu, sumienie na działania nie pozwala, to niech zmieni zawód. A skoro go wykonuje, to ma obowiązek wykonywania wszystkich czynności zgodnych z prawem. Odmowa powinna skończyć się ukaraniem takiego pracownika.
I jeszcze jedna rzecz związana z sumieniem. Ostatnio moja znajoma powiedziała, że w prywatnej klinice ginekologicznej za kompleksowe badania zapłaciła 1070zł. Więc zapytam: gdzie było sumienie lekarzy, że pozwoliło pobrać tyle pieniędzy od kobiety?
Osoby wyśmiewające ten tekst w mediach społecznościowych, wyśmiewają tym samym tragedię tej 14-letniej dziewczyny i nie zasługują, by należeć do grona moich znajomych.
Wacław Kwieciński