Rak płuc, przewlekła obturacyjna choroba płuc (POCHP) oraz zawał serca przed 50 rokiem życia to trzy wielkie grupy chorobowe, które występują prawie wyłącznie u osób palących papierosy. Szacuje się, że rocznie z powodu palenia tytoniu na świecie umiera przedwcześnie 5 mln ludzi i liczba ta stale rośnie! Dlaczego zatem palenie nadal jest tak powszechne, pomimo wiedzy o szkodliwym wpływie na zdrowie osoby palącej i osób z jej otoczenia, które narażone są na wdychanie dymu tytoniowego?
Do… kilku razy sztuka!
Z danych warszawskiego Centrum Onkologii wynika, że połowa z blisko 9 mln palaczy myśli o rzuceniu palenia. A sytuacja do prostych nie należy, bo wynika przede wszystkim z silnych właściwości uzależniających nikotyny. Droga do zaprzestania palenia wymaga od osoby uzależnionej silnej motywacji oraz ciężkiej pracy nad zmianą własnych nawyków życiowych. Czasem niezbędna jest również pomoc specjalistów.
– Aż 95 procent tych, którzy samodzielnie podejmują te próby, wraca do palenia – przyznał w listopadzie ubiegłego roku w trakcie stołecznej konferencji kierownik Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego prof. dr hab. n. med. Jacek Jassem.
Po podjęciu decyzji o rzuceniu palenia należy koniecznie opracować odpowiedni plan działania. Motywujące powinno być obserwowanie drobnych sukcesów, takich jak: mniejsza liczba wypalanych papierosów czy więcej czasu przeznaczonego na inne przyjemności.
Niestety, tylko nielicznym udaje się rzucić palenie za pierwszym razem. By pozbyć się nałogu, średnio potrzebnych jest siedem – osiem prób.
Mniej szkodliwa alternatywa?
W rzucaniu palenia można też wspomóc się środkami zastępczymi i aplikować nikotynę w mniej szkodliwy sposób, bez substancji smolistych, dymu i przykrego zapachu. Specjaliści nazywają to nikotynową terapią zastępczą. Są to różne gumy do żucia i plastry dostarczające do organizmu nikotynę. Problem polega jednak na tym, że terapia ta nie zaspokaja tak zwanych potrzeb behawioralnych: zajęcia rąk, gestów, itd.
Od dawna na rynku dostępne są także e-papierosy, które dostarczają nikotynę z olejków. Pewną nowością są tak zwane podgrzewaczy tytoniu typu IQOS, zawierające prawdziwy tytoń. To pierwsze urządzenie typu HNB (ang. Heat Not Burn, co w dosłownym tłumaczeniu oznacza podgrzewanie bez spalania). Podgrzewacz tytoniu dostarcza do organizmu nikotynę, jednak znacznie redukuje ilość szkodliwych związków chemicznych, w porównaniu do dymu z papierosa.
Sprzedawane w Polsce wkłady do podgrzewaczy tytoniu mają jeszcze jedną niewątpliwą przewagę nad zwykłymi papierosami: w chwili wejścia w życie zakazu sprzedaży papierosów mentolowych (maj 2020 r.), mentolowe wkłady tytoniowe będą jedynymi legalnie dostępnymi produktami z tytoniem o tym aromacie.
(EB)