– Prośba. Ten felieton zaplanuj na najbliższy numer, a poprzedni daj za dwa tygodnie. Pozdrawiam! – napisał red. Andrzej Basińki w niedzielę do redaktora naczelnego Tygodnika DB 2010. Gdy wczoraj oddawaliśmy do druku dzisiejsze wydanie Tygodnika DB 2010, nie zdawaliśmy sobie sprawy, że będzie to przedostatni Jego felieton na naszych łamach…
Redakcja
***
Jad
W poprzednich felietonach kilkakrotnie dość obszernie nawiązywałem do bieżących problemów Kościoła Katolickiego w Polsce. Tematyka nie była dla mnie łatwa, gdyż – jak już wspominałem – zostałem wychowany w jego tradycjach, ale od dłuższego czasu były one brutalnie i boleśnie konfrontowane z kościelnymi zawirowaniami, a w końcu patologiami, które wyprowadziły z tej wspólnoty na całym świecie miliony wiernych. W naszym kraju proces ten już się rozpoczął. Miałem w planie zajęcie się inną tematyką, ale – niestety – nie mogę przejść obojętnie obok słów krakowskiego metropolity, ks. abp Marka Jędraszewskiego. Wstrząsających.
Podczas kazania w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, powiedział o tęczowej zarazie, dążącej do opanowania naszych dusz, serc i umysłów, a która zastąpiła zarazę czerwoną. Nie wierzyłem własnym uszom, że tak podłe i plugawe, po prostu straszne słowa wypowiedział jeden z najważniejszych hierarchów, od którego w jego środowisku wymagane jest spełnianie najwyższych moralnych standardów. Mianem zarazy określił ludzi, swoich współplemieńców. Od ołtarza popłynął jad. Przesłanie nienawiści. Gdzie się podział fundament wiary, jej opoka – miłosierdzie, miłość bliźniego – czego wymaga się od tzw. maluczkich? Nie ma ich, a podejrzewam, że nigdy u tego człowieka te wymagania nawet nie zakiełkowały. Minął się z powołaniem o lata świetlne. Jako zarazę naziści określali Żydów przed Holokaustem. To po prostu niewiarygodne. Jędraszewski sponiewierał stolicę metropolii, z której powędrował do Watykanu ks. kard. Karol Wojtyła. I otrzymał za swoje słowa oklaski od podobnych sobie rzekomych wyznawców Najwyższego, ubogich w uczucia, którymi odznaczają się ludzie mądrzy i przyzwoici. Tych Krakusów poparli inni Polacy. Hańba… Należy przypomnieć, że kiedyś hierarcha odmówił pomocy klerykom molestowanym przez poznańskiego arcybiskupa Juliusza Paetza oraz wyrażał na konferencji prasowej empatię dla księży pedofilów…
Ludzi spod tęczowej flagi nie trzeba kochać, chociaż chrześcijaństwo nawołuje do miłowania nieprzyjaciół. Ale dla arcybiskupa to zbyt wysoko zawieszona poprzeczka. Wystarczy ich szanować i traktować tak, jak zaleca Konstytucja RP. Na równi z innymi obywatelami. Tymczasem krakowski „książę kościoła” szczuje na nich diabelski pomiot, który ich bił, kopał i opluwał w Białymstoku. Będzie odpowiedzialny za skutki ewentualnych następnych napaści. A one będą, bo katolicki dostojnik wręcz do nich zachęca…
Znana filozof i etyk stwierdziła, że tę wypowiedź można ocenić wyłącznie w kategoriach choroby psychicznej albo demencji. Sądzę, że były to słowa człowieka, który na zimno panuje nad swoim umysłem i tym bardziej go one pogrążają.
Zaraza brunatna, czerwona, tęczowa… Do zbrodni faszystów i komunistów dołączył osoby LGTB. Mówił o nich przedstawiciel władzy, tak – władzy nad milionami. Czarnej.
Andrzej Basiński
***
Redakcja nie odpowiada za przedstawione dane, opinie i stwierdzenia, które stanowią wyraz osobistej wiedzy i poglądów autora. Treści zawarte w felietonie nie odzwierciedlają poglądów i opinii redakcji.