Paweł Domżał jest społecznikiem, od pewnego czasu zajmującym się dokumentowaniem powstawania dzikich wysypisk śmieci na terenie wałbrzyskich osiedli Podzamcze i Piaskowa Góra. Plon jego działań jest obfity, wykonał wiele zdjęć ukazujących pospolitą głupotę, niechlujstwo, szkodnictwo i obojętność na te niepokojące zjawiska ze strony tzw. czynników kompetentnych. Ale nie ma zamiaru rezygnować.
– Jednymi z miejsc, które ludzie nieodpowiedzialni systematycznie zaśmiecają, są tereny za garażami przy al. Podwale oraz Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Podzamcze”. Po sprzątnięciu ich, szybko pojawiają się tam kolejne śmieci. Mieszkańcy wysypują co popadnie: papier, szkło, plastik, odpady domowe, ubrania, gruz, meble, sprzęt RTV i AGD i odpady niebezpieczne. Śmieci mają fatalny wpływ na środowisko i estetykę osiedli, dewastują je. Jestem społecznikiem i chciałbym, aby mieszkańcy ich dbali o czystość i otoczenie, w którym żyją, szanowali czyjąś pracę i włożone w nią pieniądze. Często też obserwuję, jak kierowcy parkują na trawnikach, niszcząc je, a przecież terenów zielonych nie mamy w nadmiarze. Nie oczekuję za moje działania żadnego wynagrodzenia, nie robię tego dla politycznej kariery, chcę tylko zapobiec dewastacji otoczenia, bo kiedyś utoniemy w śmieciach. Nie bądźmy obojętni, reagujmy na każdy przejaw bałaganiarstwa. Dużo wysypisk powstaje na terenach prywatnych i trudno dotrzeć do ich właścicieli. Idzie wiosna, niech to będzie czas, kiedy powinniśmy cieszyć się pięknem przyrody, a nie oglądać ponure śmietniska i wszechobecny brud. Zadbajmy więc o miejsca, w których żyjemy.
Interweniował już m. in. w straży miejskiej i Zarządzie Dróg Komunikacji i Utrzymania Miasta w Wałbrzychu, o sprawie poinformowana została Rada Miejska Wałbrzycha. Jak na razie, bez większych efektów.
– Nie uznaję jednak swoich starań za walkę z wiatrakami i na pewno się nie poddam – podkreśla Paweł Domżał.
Andrzej Basiński
Jedno ze stale zaśmiecanych miejsc.