https://db2010.pl GAZETA AGLOMERACJI WAŁBRZYSKIEJ

Szczęśliwego Wałbrzycha już czas!

Rozmowa z Romanem Ludwiczukiem, zastępcą prezydenta Wałbrzycha w latach 2002 – 2005 oraz senatorem VI i VII kadencji.

Jak ocenia Pan wyniki wyborów parlamentarnych w naszym okręgu?

Roman Ludwiczuk: – Wyniki są bardzo dobre, odzyskaliśmy – jako Koalicja Obywatelska – jeden mandat poselski, utrzymaliśmy jeden mandat senatorski. Niestety… tylko jeden, bo w senackim okręgu, obejmującym powiaty kłodzki, ząbkowicki i dzierżoniowski, nie udało się wygrać naszemu kandydatowi. Cieszy mnie, że pojawiły się nowe twarze w parlamencie, czyli Sylwia Bielawska i Marek Chmielewski, co będzie też dużym wzmocnieniem dla samorządów, bo oboje nowi posłowie przez wiele lat byli związani z jednostkami samorządu terytorialnego. Uwagę zwraca świetny wynik nowej Wicemarszałek Sejmu Moniki Wielichowskiej, ale na te wyniki zapracowała cała lista. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie znakomita frekwencja, za co po raz kolejny dziękuję wszystkim, którzy 15 października 2023 r. wzięli udział w głosowaniu!

W kuluarach mówi się jednak o pewnych zgrzytach w trakcie kampanii…

– Tak jak w najlepszej rodzinie: zdarza się różnica zdań i inne spojrzenie. Ale nie ma mowy o konfliktach, bo kwestie sporne są u nas rozstrzygane na bieżąco.

Wiele osób odebrało oddelegowanie Tomasza Siemoniaka na listę wyborczą w okręgu opolskim jako osłabienie pozycji dotychczas silnego Wałbrzycha w strukturach regionalnych Platformy Obywatelskiej…

– Nie zgadzam się z tą tezą. Przecież oboje z Moniką Wielichowską mieli najlepsze wyniki na lista Koalicji Obywatelskiej w swoich okręgach. Co więcej, Monika zanotowała 5 wynik wśród wszystkich kandydatek w Polsce! Wałbrzych jest szczodry i wysłał Tomka – przepraszam – Pana Ministra Siemoniaka – do wzmocnienia lity w Opolu, co się udało. Jednak trzeba w tym miejscu jasno powiedzieć, że przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi czeka nas w wałbrzyskich strukturach PO dużo pracy, także organizacyjnej, nad modelem funkcjonowania organizacji. Jeśli ktoś nie ma czasu i chęci na codzienne działania, a przypomina sobie o partii przed wyborami, to – nie tylko moim zdaniem – dla takich ludzi nie ma u nas miejsca. Musimy się również otworzyć na nowe twarze, bo – jak pokazała ostatnia kampania – jest wiele osób, które angażują się w działanie, ale nie muszą należeć do PO. I na takie osoby musimy być otwarci. Byłem wałbrzyskim koordynatorem wyjazdu na październikowy „Marsz miliona serc” w Warszawie i proszę mi wierzyć: pojechało od nas 5 autokarów i mnóstwo samochodów prywatnych, poza tym wiele udało się do stolicy osób komunikacją publiczną. Praktycznie z każdym uczestnikiem wyjazdu z Wałbrzycha rozmawiałem, było dużo młodzieży (co mnie bardzo cieszy) i rolą struktur PO jest zadbanie, by nie stracić z nimi kontaktu i dać im szansę w działaniu. Być może część z nich powinna kandydować do rady miasta lub powiatu, bo ich pomysły trzeba wykorzystać dla dobra miasta i regionu.

Wspomniał Pan o wyborach do rady miasta i powiatu, tymczasem wałbrzyska PO już drugą kadencję nie ma swojego radnego w sejmiku województwa…

– Musimy zrobić wszystko, my – mieszkańcy Wałbrzycha i powiatu – żebyśmy mieli co najmniej jednego przedstawiciela w sejmiku. Potencjał jest tak duży, że spokojnie możemy mieć nawet dwóch, tak jak mamy dwie posłanki na Sejm RP. Życie pokazuje, że koszula bliższa ciału i radny z Kłodzka, Świdnicy, Dzierżoniowa będzie zawsze w pierwszej kolejności dbał o interesy swojej małej ojczyzny. A moją jest Wałbrzych i powiat wałbrzyski, dlatego dołożę wszelkich starań, by to zmienić.

Będzie Pan kandydował?

– Uważam, że czas na młodsze pokolenie. Ale jeśli ktoś uzna, że moje doświadczenie w pracy samorządowej i parlamentarnej można jeszcze wykorzystać, to jestem do dyspozycji.

Jak zamierza Pan pogodzić bardzo aktywną pracę zawodową i społeczną, między innymi w Fundacji Zielone Wzgórze i w zarządzie PTTK w Wałbrzychu, z działalnością na rzecz PO i wyborów samorządowych?

– Nie będę się chwalił, ale do tej pory nie maiłem problemów z organizacją swojej pracy zawodowej i społecznej. Działam tak od lat, na różnych niwach, bo jestem osobą aktywną i lubię pomagać innym. W wielu swoich działaniach czerpię z mądrość i pozytywną energię od osób, z którymi współpracuję w PTTK, Fundacji Zielone Wzgórze, Wałbrzyskiej Radzie Seniorów, czy Platformie Obywatelskiej itd. Są to m.in. uczestnicy przeróżnych wycieczek i spotkań organizowanych przez PTTK, rodzice i opiekunowie osób z niepełnosprawnościami podczas dorocznych imprez organizowany przez Fundację Zielone Wzgórze, jak turniej bocce czy Dzień Matki.

Czego życzy Pan naszym Czytelnikom z okazji zbliżających się świąt i w nadchodzącym roku?

 – Hasło „Szczęśliwej Polski już czas” wciąż jest aktualne, ale dodam też: szczęśliwego Wałbrzycha już czas! Poza tym tradycyjnie: zdrowia, radości ze wspólnie spędzonego czasu, pomyślności oraz energii do zmieniania naszego miasta, regionu i kraju na lepsze.

Rozmawiał Robert Radczak

REKLAMA

REKLAMA

Archiwalne posty