Któż z nas nie spotkał się z kierowcami, którzy stawiają samochód jak najbliżej celu. Nieważne, że nie można, że teren zielony, albo znaki zabraniają. Bo „tylko na chwilę”… Prawdziwe powody takich zachowań bywają oczywiście różne. Jedno jednak je łączy: pojazd stawiany jest nieprawidłowo. Czasami taki samochód blokuje pół jezdni, a czasami kierowcy parkują w sposób uniemożliwiający przejście chodnikiem pieszemu z wózkiem.
Nie zawsze działanie takie, chociaż społecznie niewłaściwe, doczeka się reakcji uprawnionych organów, chociażby z uwagi na czas oczekiwania na interwencję. Pozostawieni trochę samym sobie mieszkańcy starają się sytuację poprawić na własną ręką. Stawiają znaki „teren zielony” czy „proszę nie parkować”. Ostatecznie daną okolicę nawiedzi „słupkoza” szpecąca krajobraz, bo inaczej kierowców okiełznać nie można. Często też zdarza się – i to coraz częściej – spotkać z innego rodzaju zachowaniem. Co mam na myśli? Parkujący nieprawidłowo kierowca wraca do swojego pojazdu, siada wygodnie w fotelu i nagle spostrzega coś, czego wcześniej nie było. Łosia w lusterku bocznym. Okazuje się, że łoś nie jest prawdziwy, lecz wydrukowany i naklejony na lusterko. Co więcej, ma towarzysza na bocznej lub przedniej szybie. Taki właśnie karny łoś (lub inne karne, bardziej wulgarne, „upomnienie”) stał się popularną metodą zwrócenia uwagi nieprawidłowo parkującemu kierowcy. Działanie takie może mieć jednakże drugi koniec.
Może się zdarzyć, że naklejenie takiej upominającej naklejki sprowadzi na osobę naklejającą konsekwencje prawne. Istotne znaczenie mają tu skutki takiego zachowania. Klej na części naklejek jest, bowiem na tyle mocny, że ich usunięcie może wiązać się z uszkodzeniem szyby lub lakieru. Działanie polegające na zniszczeniu cudzego mienia może zostać zakwalifikowane jako wykroczenie lub przestępstwo, w zależności od kosztów naprawy uszkodzeń. W stosunku do naklejek bardziej wulgarnych zastosowanie może mieć także przepis kodeksu wykroczeń penalizujący umieszczanie w miejscu publicznym nieprzyzwoitych ogłoszeń, napisów lub rysunków.
Poza ewentualną odpowiedzialnością karną, możliwe jest jeszcze pociągnięcie sprawcy do odpowiedzialności na drodze cywilnej. Przeciwko osobie, która narusza własność w inny sposób niż przez pozbawienie właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą, właścicielowi oklejonego pojazdu przysługuje roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i o zaniechanie naruszeń. Wszak naklejający nakleja naklejki na cudzym, a nie na swoim pojeździe. Przyklejanie naklejek na cudze mienie należy zaś traktować jak rozporządzenie rzeczą bez zgody właściciela.
W każdej sytuacji należy pamiętać o tym, że organami uprawnionymi do wymierzania kary są sądy. Inne uprawnione organy jak policja czy straż miejska, karać mogą wyłącznie w postępowaniu mandatowym. Samodzielne zaś „karanie” naklejkami, może w pewnych okolicznościach obrócić się przeciwko wymierzającemu tego rodzaju karę, nawet pomimo jego obiektywnie słusznych intencji.
Marcin Czwakiel
Kancelaria Adwokatów Czwakiel i Wspólnicy