W stolicy Dolnego Śląska odbył się pierwszy piłkarski kongres, którego organizatorem był Dolnośląski Związek Piłki Nożnej. Ponad 100 samorządowców dyskutowało z władzami futbolowej centrali o problemach amatorskiego sportu. Wydarzenie okazało się sporym sukcesem i tylko… rzutu karnego w meczu kadry żal.
W okolicach wtorkowego południa pusty zazwyczaj o tej porze parking przy Tarczyński Arena zaczął wypełniać samochodami. Nienagannie ubrani prezydenci, burmistrzowie i wójtowie zmierzali na pierwszy w historii kongres poświęcony dyskusji nt. sytuacji amatorskich klubów piłkarskich. Nie od dziś wiadomo, że to właśnie samorząd odgrywa kluczową rolę w finansowaniu sportu. A obecnie to nie lada wyzwanie.
W tym samym kierunku
Władze Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej od samego początku stawiają na ścisłą współpracę z przedstawicielami lokalnej władzy. Zamiast siedzieć za biurkami proponują konstruktywną debatę. Dlatego do paneli dyskusyjnych zaproszono fachowców w swoich dziedzinach. Formy i regulacje prawne dotyczące finansowania sportu, pozyskiwanie środków samorządowych, dywersyfikacja źródeł finansowania – to tylko najważniejsze tematy poruszone podczas pierwszej części wydarzenia. – Za każdym razem podkreślam, że musimy z samorządowcami podążać w jednym kierunku. Zależało mi, żeby zrozumieli, że nie jesteśmy tylko od organizowania rozgrywek, ale siadamy z nimi do jednego stołu również w trudniejszych momentach. Frekwencja udowodniła, że ta inicjatywa była potrzebna – ocenił Andrzej Padewski, prezes Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej. Wtórował mu gospodarz wydarzenia, prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. – To bardzo często samorządy są patronem różnych wydarzeń sportowych, dlatego dziękuję Andrzejowi za to spotkanie. Jest o czym rozmawiać, problemów obecnie trochę mamy, ważne żeby je rozwiązywać. Ponad 700 klubów to przecież olbrzymie pole do działania. DZPN to największa organizacja pozarządowa.
Nie mają worka z pieniędzmi
– Przede wszystkim doceniam, że nas zaproszono i znaleziono czas oraz możliwości na organizację tego eventu. Sport nierozłącznie łączy się z samorządem, nie mogło więc zabraknąć obu stron dziś we Wrocławiu – doceniał inicjatywę Marcin Orzeszek, burmistrz Ząbkowic Śląskich. – Mnie bardziej cieszy fakt, że możemy się wypowiadać w imieniu samorządów i nie idzie to w próżnię. Zadajemy pytania i mamy na nie odpowiedzi – tłumaczyła z kolei Elżbieta Jedlecka wójt gminy Wądroże Wielkie. – Potwierdzam, że najważniejsza jest wymiana doświadczeń. To nie było spotkanie bezproduktywne, mam poczucie dobrze wykorzystanego czasu. Dowiedziałem się chociażby, że istnieją drobne kwestii organizacyjne, które odpowiednio spożytkowane dadzą oszczędności. Nie mamy przecież worka z pieniędzmi – mówił Marek Wolanin zastępca wójta gminy Zgorzelec. – Ja akurat uczestniczę w panelu o roli samorządu w finansowaniu piłki amatorskiej. Sporo ciekawych informacji i rozwiązań dziś usłyszałem – spuentował z kolei Paweł Niedźwiedź, burmistrz Wąsosza.
11 metrów od euforii…
… zabrakło tego dnia do pełni szczęścia. Zwieńczeniem kongresu było wspólne oglądanie premierowego meczu reprezentacji Polski na mundialu w Katarze. Biało-czerwoni w konfrontacji z Meksykiem dzielnie walczyli o zwycięstwo, ale ostatecznie musieli zadowolić się podziałem punktów. Kiedy jednak Robert Lewandowski podchodził do rzutu karnego, Tarczyński Arena był krok od euforii. Zakończyło się lekkim zawodem, choć… – My dziś bez wątpienia wygraliśmy. Spędzony czas, wypracowane rozwiązania i być może przyszłość naszych klubów – zakończył szef futbolowej centrali Andrzej Padewski.
(red)