143 biegaczy stanęło na starcie 33 Sudeckiej Setki, 163 osoby wystartowały w Nocnym Półmaratonie Górskim, a 28 osób zostało sklasyfikowanych w Sudeckiej 70.
– Niesamowity start wieczorem na najwyżej położonym rynku w Polsce – w Boguszowie-Gorcach. Mnóstwo mieszkańców wokół trasy. Miasteczko też odlotowe, jeszcze się nie wylizało po upadku górnictwa, nie widać w nim dostatku, a jednak… Nigdzie i od nikogo nie słyszałem tam (ani nie czytałem) komentarzy, po co ten bieg nam tutaj, co my z tego mamy, ulice tylko zablokowane przez tych świrów w krótkich majtkach… Takie reakcje gdzie indziej w Polsce nie są rzadkością. Ale w Boguszowie ludzie identyfikują się z biegiem, wręcz czują się jego częścią. Jak w Chamonix, Cavalese, Luksemburgu, Grodzisku Wielkopolskim, Atenach, Berlinie czy Nowym Jorku. Pod Żabką, godzinę przed biegiem, panowie raczący się czymś mocniejszym zapraszali mnie nawet na specjalną rozgrzewkę. Odmówiłem, ale pokornie wysłuchałem uwag, by uważać w nocy w lesie na wilki i dziki. Na coś mocniejszego zapraszali też strażacy na punkcie odżywczym na 84 km, mieli nawet grilla! No ale gdybym wtedy usiadł, to już bym się nie ruszył, a jakbym łyknął coś z alkoholem, to bym od razu padł. Absolutnie fenomenalna przyroda Parku Krajobrazowego Sudetów Wałbrzyskich. Gdy umęczony sromotnie dreptałem powoli, jeszcze kawał drogi od mety, samotnie w gęstym lesie, do głowy przychodziły mi pytania: co ja tu robię, po co mi to? Odpowiedzią była przyroda, niesamowity śpiew mnóstwa ptaków. Nie było słychać nic innego, ani nie było w pobliżu żadnej innej żywej istoty. Ten chór był najlepszym dopingiem. Może to były już halucynacje, ale poczułem się zjednoczony z przyrodą, poczułem, że jestem jej częścią, że się świetnie rozumiemy, i że ona wie, że potrzebuję wsparcia. Nie wiem, jak to możliwe, by w tak cudownej okolicy w pierwszy weekend wakacji nie było ani jednego turysty. Ani jednego! No ale może lepiej nie powtarzajcie tego nikomu, Niech tak zostanie. Kapitalna atmosfera pomiędzy biegaczami. Wielka kultura i wzajemny szacunek. Żadnej chorej rywalizacji. Ponieważ wolno podchodzę, ale dość szybko zbiegam, na podejściach traciłem, a na zbiegach wyprzedzałem. Gdy ktoś słyszał, że się zbliżam, elegancko ustępował miejsca. Sam też na wąskich podejściach schodziłem na bok, by nie blokować przejścia szybszym – relacjonuje Leszek Kosiorowski ze Stowarzyszenia Bieg Piastów.
(RED)
***
33 Sudecka Setka
Kategoria open:
1. Artur Jendrych 8:57:29
2. Ondrej Penc 09:08:08
3. Bartosz Fudali 09:33:36
Kobiety
1. Iweta Adamczyk 10:54:23
2. Aleksandra Gruszka 11:13:56
3. Ewa Pastuszeńko 12:04:49
Nocny Maraton Górski
Kategoria open
1. Adrian Żakowski 03:21:22
2. Miłosz Szcześniewski 03:30:31
3, Robert Świecak 03:40:21
Kobiety
1. Nina Wieczorek 03:50:18
2. Katarzyna Bernat 04:09:51
3. Marta Knach 04:19:51