https://db2010.pl Tygodnik DB2010 GAZETA AGLOMERACJI WAŁBRZYSKIEJ

31-latek rzucił się na tory

31-latek rzucił się na tory

13 maja, przez kilka godzin policyjny negocjator z Wrocławia usiłował odwieść 31-letniego mieszkańca Boguszowa – Gorc od samobójczego skoku na tory kolejowe. Desperat rzucił się z rury ciepłowniczej nad trakcją, ale od razu została mu udzielona pomoc i w przytomnym stanie trafił do szpitala w Wałbrzychu. Linia kolejowa Jelenia – Góra  – Wrocław Główny była zablokowana między godziną 6.00 a 13.45.

– W Gorcach nad torami desperat chce się rzucić z rury ciepłowniczej. Od godziny 6.00, gdy jechałem do pracy, ruch pociągów był wstrzymany, a negocjacje trwają – zaalarmował redakcję Tygodnika DB 2010 jeden z Czytelników z Boguszowa-Gorc, który przesłał nam zdjęcie z miejsca zdarzenia.

Do zdarzenia doszło w okolicach pętli autobusowej w dzielnicy Gorce.

– Około godziny 6.00 otrzymaliśmy zgłoszenie o mężczyźnie, który stoi na rurze ciepłowniczej, biegnącej na wysokości około 5-7 metrów nad torami oraz nad trakcją elektryczną, z zamieram skoku – potwierdziła Tygodnikowi DB 2010 aspirant sztabowa Agnieszka Głowacka-Kijek z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu. – Natychmiast na miejsce zdarzenia został wysłany patrol policji oraz zostały powiadomione służby kolei oraz pogotowie ratunkowe, straż pożarna i straż miejska. Wstrzymany został ruch pociągów i na miejsce przybył także negocjator z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Około godziny 13.00 mężczyzna skoczył na tory, a zabezpieczający miejsce strażacy nie zdołali przechwycić go na poduszkę pneumatyczną. Będący na miejscu zespół ratownictwa medycznego natychmiast udzielił mu pierwszej pomocy i w stanie stabilnym 31-letni mieszkaniec powiatu wałbrzyskiego został przewieziony do szpitala w Wałbrzychu, gdzie stwierdzono u niego urazy kończyn i przeprowadzono szczegółowe badania. Ruch pociągów został przywrócony ok. godziny 13.45.

Według nieoficjalnych informacji, powodem desperackiego czynu mieszkańca Boguszowa

 – Gorc mógł być zawód miłosny.

– Widywałam go często i ostatnimi czasy dziwnie się zachowywał. Przez pewien czas nie było go w Gorcach, ale wrócił na Wielkanoc. Miał problemy rodzinne i prawdopodobnie to wszystko go tak bardzo przytłoczyło – powiedziała nam jedna z mieszkanek dzielnicy Gorce.

(RED, fot. użyczone)

REKLAMA

REKLAMA

Archiwalne posty