https://db2010.pl Tygodnik DB2010 GAZETA AGLOMERACJI WAŁBRZYSKIEJ

Pożegnanie Józefa Wiłkomirskiego

1 sierpnia 2020 r. w wieku 94 lat zmarł Józef Wiłkomirski – wielki artysta, patriota, społecznik, człowiek kultury, twórca i wieloletni dyrektor Filharmonii Sudeckiej, radny Rady Miejskiej Wałbrzycha, Zasłużony dla Miasta Wałbrzycha, powstaniec warszawski. W latach 2010 – 2013 publikował felietony oraz humoreski pod tytułem „Teatrzyk Czerwony Pająk” na łamach Tygodnika DB 2010.

Józef Wiłkomirski – jeden z najwybitniejszych mieszkańców Wałbrzycha – urodził się 15 maja 1926 roku w Kaliszu. Był uczniem w klasie wiolonczeli Konserwatorium Muzycznego w Łodzi. Wojna przerwała naukę, którą podjął po wyjeździe do Warszawy w roku 1941. Jako żołnierz Armii Krajowej, pod pseudonimem „Szłom”, brał udział w powstaniu warszawskim, a po jego upadku został wywieziony do Niemiec do Stalagu XB w Sandbostel. Po wyzwoleniu wrócił w grudniu 1945 roku do Łodzi i rozpoczął studia na uniwersytecie (historia i antropologia) oraz w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej (wiolonczela i dyrygentura). Jednocześnie pracował jako wiolonczelista w orkiestrze Filharmonii Łódzkiej. Na skutek zatargu z dyrektorem filharmonii, który był zarazem jego profesorem, musiał w roku 1949 wyjechać z Łodzi. Rozpoczął pracę w Operze Warszawskiej jako wiolonczelista, studiując jednocześnie dyrygenturę w PWSM w Warszawie. 9 czerwca 1950 r. dyrygował orkiestrą Filharmonii Warszawskiej na swoim koncercie dyplomowym. 22 września tegoż roku prowadził w Krakowskiej Filharmonii swój pierwszy gościnny koncert. Jego rezultatem było zaangażowanie na etat dyrygenta. W latach 1951-54 był kolejno dyrygentem w Zespole „Mazowsze” i kierownikiem muzycznym Zespołu „Skolimów”. Następnie w latach 1954-57 pracował jako II dyrygent w Państwowej Filharmonii w Poznaniu. We wrześniu 1957 r. objął stanowisko dyrektora i kierownika artystycznego Państwowej Filharmonii w Szczecinie. Wiosną 1971 roku, z przyczyn politycznych, został zwolniony z pracy i do grudnia roku 1977 pozostawał bez stałego zatrudnienia. W roku 1978 zorganizował filharmonię w Wałbrzychu, której do 30 listopada 2005r. dyrektorem naczelnym i artystycznym.

Jako gościnny dyrygent występował we wszystkich polskich filharmoniach oraz w Teatrze Wielkim w Warszawie i w Operze Wrocławskiej. Dyrygował także w ponad 20 krajach Europy, Ameryki i Azji, między innymi czterokrotnie w Paryżu. W roku 1968 zaczął komponować i jego utwory były dotąd wykonywane w 14 krajach, między innymi w USA, Iranie, Turcji. Jest także działaczem społecznym i pełnił rozmaite funkcje, między innymi przewodniczącego stowarzyszeń kulturalnych. Był także przez kilka kadencji radnym miejskim i wojewódzkim. Za swoją działalność był wielokrotnie wyróżniany i odznaczany.

Józef Wiłkomirski często wracał do swojej młodości, jak np. w felietonie „Drażliwe tematy” (nr 96 Tygodnika DB 2010 z 14 maja 2012 r.):

W czasie okupacji w Warszawie, już jako piętnastoletni chłopiec w roku 1941 musiałem rozpocząć pracę zarobkową, grając co wieczór na wiolonczeli w różnych zespołach kawiarnianych, czy rewiowych. Występowałem także na tzw. tajnych koncertach, co oczywiście groziło aresztowaniem i wysłaniem – w najlepszym razie – do obozu koncentracyjnego. Jednocześnie uczyłem się, wiedząc, że kiedyś skończy się wojna i trzeba będzie rozpocząć studia. Nie wdając się w biograficzne szczegóły, wspomnę tylko, że w grudniu 1945 wróciłem do Polski z jenieckiego obozu, do którego zostałem wywieziony po upadku Powstania Warszawskiego. W tamtych czasach wolno było studiować w trybie stacjonarnym i jednocześnie pracować na pełnym etacie. Ja zacząłem już w roku 1948. I tak grałem na wiolonczeli najpierw w Filharmonii Łódzkiej, a potem w Operze Warszawskiej. Studiowałem równolegle na Uniwersytecie i w Wyższej Szkole Muzycznej. I głodowałem! Pensje były bowiem nędzne. Parę miesięcy przed dyplomem (była to wiosna 1950 roku) miałem stałe krwotoki z nosa i tak znaczne osłabienie, że lekarz akademicki powiedział bez ogródek: albo pan zacznie odżywiać się normalnie, albo nie dotrwa pan do dyplomu. Cóż było robić? Wziąłem dodatkową pracę. Dlaczego o tym piszę? Bo przez całe życie złościli mnie ludzie, którzy potrafią tylko jęczeć, narzekać, płakać, „biadolić”. Wszystko i wszystkich obwiniają za swoje rzeczywiste lub urojone niepowodzenia. Jak ja to określam: nie potrafią nawet naprawdę chcieć. Ale to tylko uwaga na marginesie. (…) Ja osobiście mogłem, jako kombatant, przejść na wcześniejszą emeryturę już w wieku 60 lat. To znaczy w roku 1986. A przeszedłem dopiero w roku 2005, mając 79 lat! I tylko dlatego, że pomimo sprzeciwu niemal całej załogi, ówczesne pisowskie władze chciały się pozbyć niewygodnego dyrektora.

– Uroczystości pogrzebowe Józefa Wiłkomirskiego odbędą się 18 sierpnia br. na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Będzie to uroczystość o rodzinnym charakterze. Tradycyjne pożegnanie zmarłego nastąpi 16 sierpnia o godz. 18.00 na pl. Magistrackim 1 w Wałbrzychu. Każdy mieszkaniec Wałbrzycha, który chce oddać hołd Mistrzowi, będzie mógł dokonać tego w tym dniu. Na placu przed ratuszem stanie urna z prochami zmarłego oraz zostanie wystawiona księga kondolencyjna. Prosimy o nieprzynoszenie kwiatów (wiązanek i wieńców). Zgodnie z wolą rodziny zmarłego prosimy, aby pieniądze przekazać na rzecz Polskiego Towarzystwa Opieki Paliatywnej – Hospicjum w Wałbrzychu, którego wolontariusze będą obecni na placu – mówi Edward Szewczak, Rzecznik Prasowy Prezydenta Wałbrzycha.

(RED)

REKLAMA

REKLAMA

Archiwalne posty