https://db2010.pl Tygodnik DB2010 GAZETA AGLOMERACJI WAŁBRZYSKIEJ

Ośrodek z wielkim potencjałem

Rozmowa z Mariuszem Gawlikiem, prezesem Ośrodka Sportu i Rekreacji w Świebodzicach.

Po kilku miesiącach nieobecności odnalazł się Pan w Świebodzicach, jako prezes tamtejszego Ośrodka Sportu i Rekreacji. To taki powrót do przeszłości…

Mariusz Gawlik: – Trochę tak. Pozostaję w branży sportowo – rekreacyjnej, ale z bagażem 16 lat doświadczeń z pracy najpierw w Ośrodku Sportu i Rekreacji w Wałbrzychu, a potem w spółce Aqua – Zdrój.

Pana nagłe odejście z Aqua – Zdroju było wielkim zaskoczeniem. Jak, z prawie rocznej perspektywy, ocenia Pan tamte wydarzenia i jakie były przyczyny?

– Nie było to przyjemne, ale takie jest dzisiaj życie i takie są realia. Nie zostały mi przedstawione argumenty merytoryczne i nie one były przyczyną. Już po moim odwołaniu zostało udzielone absolutorium za 2018 rok i pozytywnie oceniono realizację wyznaczonych mi celów zarządczych. Być może zostałem odwołany, bo mówiłem to co myślę i to, do czego mam przekonanie, a nie to, co inni chcieliby usłyszeć… Być może inna była przyczyna.

Jak wspomina Pan swoją pracę w Wałbrzychu?

– Te 16 lat pracy to okres bardzo intensywny, ale też pełen pozytywnych doświadczeń i satysfakcji. Współpraca z wieloma ciekawymi i pełnymi pasji ludźmi pozwoliła zrealizować wiele inwestycji i zorganizować wiele ciekawych wydarzeń najwyższej rangi. Myślę, że w znacznym stopniu udało się zmienić wizerunek sportowy Wałbrzycha. Przypomnę, że w 2003 roku miasto nie miało żadnego obiektu sportowego spełniającego podstawowe standardy. Basen i stadion przy ul. Ratuszowej były zrujnowane i należały do syndyka. Hala lekkoatletyczna i stadion na Nowym Mieście w jeszcze gorszym stanie. Decyzją nadzoru budowlanego do hali OSiR przy ul. Wysockiego można było wpuścić maksymalnie 400 osób, a koszykarski Górnik – po awansie do ekstraklasy – musiał rozgrywać mecze w Świebodzicach. Dziś już o tym zapomnieliśmy, ale tak było.

W okresie mojej pracy udało się zakresie infrastruktury wiele zmienić. Na pewno miałem duży udział w modernizacja hali lekkoatletycznej. Jednak największą satysfakcję dało mi powstanie Aqua Zdroju, na którego program funkcjonalno – użytkowy miałem duży wpływ i w zasadzie wywalczyłem boiska treningowe oraz hotel, gdyż w okresie projektowania szukano oszczędności dla tej inwestycji, a dzisiaj są one siłą tego obiektu, z którego chętnie korzystają kluby i reprezentacje nie tylko z naszego kraju. Zależało mi także na tym, by hala miała jak najlepszą akustykę, dzięki czemu dziś można w niej organizować nie tylko koncerty, ale także wielkie widowiska np. operowe czy rockowe. Kolejnym ważnym punktem, z którego wyremontowania się bardzo cieszę, jest Hala Wałbrzyskich Mistrzów, czyli dawny OSiR i internat tam powstały. Na pewno obiekty te zmieniły obraz Wałbrzycha i dają mieszkańcom wiele satysfakcji.

Był Pan także odpowiedzialny za organizację wielu imprez.

– Przez 5 lat pracy w Aqua Zdroju było to ponad 140 imprez sportowych, rekreacyjnych i widowiskowych. Według mnie najważniejszą był turniej Ligi Narodów siatkarek, z którego transmisja bezpośrednia była realizowana do ponad 20 państw, w tym do Rosji i Japoni. Zorganizowaliśmy także około 50 imprez rangi europejskiej, w tym mistrzostwa Europy w trialu rowerowym, zapasach i w hip hopie, mecze reprezentacji koszykarzy i koszykarek oraz siatkarzy i siatkarek, w tym Final Four Ligi Europejskiej. Poza tym około 90 imprez rangi ogólnopolskiej, w tym mistrzostwa Polski w podnoszeniu ciężarów, tenisie stołowym, karate kyokushin, czy w tańcach. Trzeba też wspomnieć reaktywację półmaratonu. Co jednak bardzo istotne: wszystkie te imprezy okazały się sukcesem organizacyjnym, sportowym i promocyjnym. Było to możliwe dzięki grupie zaangażowanych pracowników, wywodzących się z różnych środowisk i dyscyplin, ale prawdziwych pasjonatów sportu i nie tylko sportu.

Poza działalnością w OSiR i Aqua – Zdrój, był Pan również związany z działalnością kilku wałbrzyskich klubów sportowych.

– Tak, ale była to zawsze działalność społeczna. Często, w trudnych sytuacjach klubów, starałem się pomóc w wyjściu z tarapatów. Tak było w 2012 roku, kiedy cały zarząd piłkarskiego Górnika – ze względów finansowych – zrezygnował. Byłem prezesem tego klubu w latach 2012 – 2014, czyli w okresie, gdy Górnik z powodzeniem grał w II lidze i Pucharze Polski i utrzymał się w II lidze mimo reorganizacji rozgrywek. Grupy młodzieżowe rywalizowały wtedy w najwyższych ligach dolnośląskich, a w 2014 r. byliśmy blisko awansu do Centralnej Ligi Juniorów. W seniorach graliśmy wychowankami i piłkarzami z okolicy, co nie generowało dodatkowych kosztów. Na pewno martwi dzisiejsza sytuacja klubu, ale myślę, że ten temat jest wart większej uwagi i warto zrobić wszystko, by odbudować piłkę nożną w Wałbrzychu. Poza tym wielkim wyzwaniem było w 2017 roku uratowanie sekcji siatkówki męskiej, której także groziła likwidacja.

Do dziś jednak dużo radości daje mi zaangażowanie na rzecz klubu siatkówki żeńskiej Chełmiec Wodociągi Wałbrzych. W 2007 roku byłem współzałożycielem tego stowarzyszenia. Zaczęliśmy od jednej grupy dziewcząt, a dziś mamy już pełną strukturę szkoleniową: od grupy naborowej, przez młodziczki, kadetki, juniorki po II ligę seniorek i ponad 100 dziewcząt trenujących.

Działalność społeczna w klubach czasami kolidowała z prowadzeniem spółki?

– Z jednej strony rada nadzorcza spółki Aqua – Zdrój zarzucała mi, że ceny np. za basen, halę, boiska, są za niskie, a z drugiej strony mieszkańcy miasta i działacze innych klubów mówili mi, że są za wysokie i jesteśmy zdziercami…

A czego nie udało się Panu zrealizować?

– Nie udało się zrealizować modernizacji stadionu w dzielnicy Nowe Miasto, choć było bardzo blisko do tego zadania. Moja koncepcja zakładała modernizację stadionu i powstanie obiektu lekkoatletycznego z funkcją piłkarską. Przygotowany projekt opiewał na 49 mln. zł., jednak ówczesne władze Ministerstwa Sportu przyznały nam wtedy ok. 12 mln. zł dotacji. Miasto miało dołożyć resztę z własnych środków. Ale to była zbyt duża kwota. W 2016 r. rozmawialiśmy w Ministerstwie Sportu o możliwości przeprojektowania tego zadania i ograniczenia do wartości do ok. 25 mln. zł. Wówczas – jeżeli ministerstwo pozostawiło by w całości obiecane wcześniej 12 mln. zł – to zaangażowanie miasta wyniosło by tylko 13-14 mln. zł. Byłby to stadion piłkarsko – lekkoatletyczny, który mógł być potem rozbudowywany. Dzięki temu piłkarze mogliby grać na Nowym Mieście, a na ul. Ratuszowej – w miejscu satrego stadionu – mogłoby powstać dodatkowe boisko treningowe oraz odkryty basen, połączony z obecną krytą pływalnią. Udało przekonać się do tego pomysłu urzędników w Ministerstwie Sportu i Polskim Związku Lekkiej Atletyki, jednak nie udało mi się do tego przekonać władz miasta. I to jest moja porażka, bo o ten obiekt walczyłem od początku pracy i – niestety – nie udało się tej inwestycji zrealizować. Szkoda bo miasto miało by przyzwoity obiekt piłkarsko-lekkoatletyczny i uporządkowaną infrastrukturę na Nowym Mieście.

A jakie ma Pan plany w Świebodzicach?

– Przede wszystkim zależy mi na ożywieniu działalności OSiR. Wodne Centrum Rekreacji, duża hala sportowo-widowiskowa, odkryty basen, nowoczesna kręgielnia, kompleks piłkarski, „Orlik” czy skate park sprawiają, że istnieje duży potencjał do aktywnego zagospodarowania. Świebodzice są bardzo przyjaznym miastem, w którym osiedla się coraz więcej ludzi. Mieszkańcy potrzebują atrakcji i wydarzeń. Rośnie również ich świadomość dotycząca znaczenia aktywności ruchowej, a to zwiększa zapotrzebowanie na różnego rodzaju przedsięwzięcia.

Są już konkretne propozycje?

– Oczywiście! W tym roku już mamy zaplanowanych kilka dużych wydarzeń sportowych i rozrywkowych. W dniach 22-23 lutego odbędą się u nas Halowe Mistrzostwa Polski w Łucznictwie. W kwietniu przygotowujemy duże wydarzenie taneczne, a wkrótce ogłosimy szczegóły związane z dużą imprezą biegową, która odbędzie się jesienią 2020 roku. Złożyliśmy wnioski na dofinansowanie i czekamy na ich rozstrzygnięcie. Będzie także kilka wydarzeń rozrywkowych, ale pracujemy jeszcze nad ich szczegółami. Bardzo zależy mi na wprowadzeniu stałych zajęć sportowo – rekreacyjnych dla mieszkańców. Przedstawiliśmy również wieloletni plan modernizacji obiektów, jeszcze bardziej uatrakcyjniających ofertę dla mieszkańców i zachęcających do odwiedzania tego miasta. Dzisiaj cieszy poprawa frekwencji, która jest w ostatnich miesiącach zauważalna i powoduje że optymistycznie patrzę w przyszłość.

Rozmawiał Robert Radczak

REKLAMA

REKLAMA

Archiwalne posty