https://db2010.pl Tygodnik DB2010 GAZETA AGLOMERACJI WAŁBRZYSKIEJ

Leśniak rozbił Ukraińca

Leśniak rozbił Ukraińca
 
Mijała druga minuta 7. rundy, gdy Michał Leśniak, bokser z wałbrzyskiego Nowego Miasta, wystrzelił kilka ciosów, które trafiły w wątrobę Vladyslava Geli. Miały siłę piorunującą, bo zgięty w pół Ukrainiec nie był w stanie kontynuować walki i zaczął wymiotować. Dwunasty pojedynek „Szczupaka” na zawodowym, zakończył się jego 10. wygraną, tym razem przez techniczny nokaut. W ten sposób wszedł w posiadanie pasa międzynarodowego mistrza Polski w kategorii półśredniej (66,6 kg).
 
Walka, która odbyła się w Dzierżoniowie w ramach gali „Tymex Boxing Night”, miała uroczystą oprawę, a zebrani w hali przy ul. Strumykowej, w tym ponad pół tysiąca wiernych kibiców Leśniaka, wysłuchali hymnów Ukrainy i Polski. Pierwsze cztery rundy upłynęły pod znakiem obustronnego badania możliwości pięściarzy. Było to zrozumiałe z tej racji, że pojedynek był obliczony na 10 rund, a więc należało zachować zapas sił. Poza tym czujność wałbrzyszanina była uzasadniona tym, że jego rywal dysponuje mocnym uderzeniem. Później coraz częściej atakował „Szczupak”, by w 7. starciu doprowadzić Gelę do stanu, który wykluczał jego dalszy pobyt na ringu i poniósł on pierwszą porażkę w zawodowej karierze.
– Wszystko poszło po mojej myśli, zgodnie z wcześniej założonym planem. Byłem dobrze przygotowany mentalnie i kondycyjnie. Mogłem walczyć nawet 20 rund tylko z 20 – sekundowymi przerwami, co ćwiczyłem z powodzeniem u trenera Mariusza Cieślińskiego. Gdy walka została przerwana, byłem zupełnie świeży. W moim narożniku panował spokój, trener Piotr Wilczewski nie podnosił głosu widząc, że odpowiednio czytam rywala i ograniczał się jedynie do krótkich podpowiedzi. W trakcie walki ustaliliśmy, że od 5. rundy wrzucę kolejny bieg i dopiero wtedy rozpocznę bombardowanie dołów przeciwnika. Gela był odporny na ciosy i te na głowę przyjmował bez oznak, że mu szkodzą. Po dobrym przygotowaniu wytrzymałościowym, byłem pewny, że w końcu zajadę Ukraińca, ale nie spodziewałem się, że unieszkodliwię go w tak spektakularny sposób. Bardzo odczuł moją akcję oraz ciosy na tułów w 7. rundzie i długo nie mógł dojść do siebie – opowiedział po walce „Szczupak” Tygodnikowi DB 2010.
Pomyślny finał pojedynku w Dzierżoniowie, zawdzięcza, jak twierdzi, w znacznym stopniu wartościowym sparingpartnerom. Testował swoje umiejętności z zawodnikami od wagi lekkiej do ciężkiej. Każdy z nich odznaczał się innymi walorami i ta wszechstronność bardzo mu się przydała. Niniejszym dziękuje za pomoc w przygotowaniach m.in. Maciejowi Sulęckiemu, byłemu amatorskiemu mistrzowi Polski Piotrowi Rucińskiemu, Vasylowi Halychovi z Ukrainy, Kamilowi Hordziejowi, Jarosławowi Zawodniemu, Kamilowi Łaszczykowi i Piotrowi Tobolskiemu. Wiele dały mu treningi w Global Boxing w Dzierżoniowie, KO Gym w Świebodzicach oraz Imperium Boxing w Wałbrzychu.
Wesołość obserwatorów wzbudziło co najmniej niesztampowe zachowanie się sekundanta Geli w przerwach pomiędzy rundami. W celu doprowadzenia swojego podopiecznego do stanu „używalności”, nabierał wody w usta, po czym opryskiwał nią twarz boksera, upodabniając się do niektórych niewiast traktujących w ten sposób np. pościel przed wyprasowaniem. Następnie oburącz kilkakrotnie policzkował zawodnika. „Plaskacze” nie na wiele się jednak przydały…
Andrzej Basiński
 
Michał Leśniak z pasem międzynarodowego mistrza Polski (fot. archiwum M.Leśniaka)

 

REKLAMA

REKLAMA

Archiwalne posty