Od początku źle ułożył się drużynie Victorii PWSZ Wałbrzych ćwierćfinał mistrzostw Polski juniorów w Gdańsku.
Najpierw źle juniorzy zostali rozstawieni, ale trzecie miejsce w regionie sprawiło, że musieli zagrać w Gdańsku dwa mecze jednego dnia. Pierwszy z Olimpia Sulęcin był najważniejszy. Victoria PWSZ nie była gorsza, miała dwa razy piłki meczowe po swojej stronie, ale nie potrafiła ich wygrać. Zamiast grać szybko i zwycięsko, grała z Olimpia ponad 2 godziny i mecz przegrała. To sprawiło, że po dwóch godzinach przerwy musiała nasza drużyna grać znowu. Podjęła walkę, ale wystarczyło sil na jednego wygranego seta. Z Progressem Września wałbrzyszanie przegrali 1:3. To dało im trzecie miejsce w grupie i koniec szans na awans do półfinału. Pozostał więc mecz o piąte miejsce w turnieju w Gdańsku. I w sobotę nasi juniorzy pewnie wygrali 3:0 z Astrą Nowa Sól. Zdobyli piąte miejsce w ćwierćfinale, co klasyfikuje ich na miejscach 33-36 w Polsce. Ambicje były większe. Zabrakło trochę szczęścia, trochę umiejętności, za dużo było błędów własnych w pierwszym meczu. Ten zespół w znacznej części także za rok zagra w lidze juniorów, z większą szansą na lepszy wynik. Za tydzień swój ćwierćfinał zagrają kadeci Victorii PWSZ.
Tymczasem w I lidze odbył się ostatni zaległy mecz, w którym doszło do niespodzianki, bo lider Camper Wyszków przegrał na swoim boisku 2:3 z AZS AGH Kraków. Lider utrzymał przewagę w tabeli, a krakowianie poprawili swój bilans, co sprawia, że mają szansę uciec ze strefy walczącej o utrzymanie. Pełna kolejka spotkań w I lidze za tydzień.
(RED)