https://db2010.pl GAZETA AGLOMERACJI WAŁBRZYSKIEJ

Legia wzięła rewanż

Koszykarze Górnika Zamek Książ Wałbrzych przegrali czwarty mecz z rzędu. Po zaciętym spotkaniu beniaminek uległ Legii Warszawa 72:79 i w kolejny spotkaniu będzie musiał szukać punktów w starciu na własnym parkiecie z mistrzem Polski Treflem Sopot.

Legia w tym sezonie już dwa razy przegrała z Górnikiem: w I rundzie we własnej hali i w turnieju finałowym o Puchar Polski, ale po zmianie trenera warszawiacy grą lepiej. Ligowy rewanż w Wałbrzychu legioniści rozpoczęli o prowadzenia 7:0, a pierwsze punkty dla gospodarzy zdobył dopiero po 140 sekundach Toddrick Gotcher, trafiając zza łuku. Po 5 minutach rywalizacji wałbrzyszanie wyszli na pierwsze prowadzenie 10:9 i choć Kameron McGusty na chwilę odwrócił wynik, to w kolejnych akcjach wałbrzyszanie powiększyli przewagę do 4 punktów. Przy stanie 15:11 oba zespoły przez około 2 minuty nie potrafiły umieścić piłki w koszu i dopiero tuż przed syreną kończącą I kwartę wynik na 15:13 ustalił Michał Kolenda. II ćwiartkę trafieniem za 3 pkt. rozpoczął Kacper Marchewka, ale Legia wykorzystała problemy Górnika w ofensywie i mnożące się straty (aż 10!) w kolejnych akcjach, a dzięki punktom Mc Gasty’ego i trafieniom z linii rzutów wolnych na długą przerwę warszawiacy schodzili prowadząc 35:31.

Po zmianie stron goście rzutami za 3 punkty zwiększyli przewagę do 11 pkt. (24 min. 34:45), ale potem  dwie trzypunktowe akcje zaliczył Alterique Gilbert, a gdy Janis Berzins trafił spod kosza, było już 42:45 i trener Heiko Rannula od razu przerwał grę. Po wznowieniu gry goście poprawili grę w obronie i zmuszali rywali do oddawania rzutów z nieprzygotowanych pozycji, a sami punktując powiększali dystans, dzięki czemu na IV kwartę wyszli prowadząc 56:47. Po przerwie trafili Pluta i Silins i było już 60:47, na co odpowiedzieli Gotcher i Wyka, zmniejszając straty do 6 pkt. W kolejnych minutach oba zespoły grały falami, a wynik wahał się w granicach 3 – 9 punktowego prowadzenie warszawiaków. Na 1 min. i 18 sek. przed syreną kończącą podstawowy czas gry Gilbert zmniejszył starty do stanu 69:72 i trener Legii momentalnie poprosił o czas, a po nim zza łuku trafił Kolenda. W kolejnej akcji kapitan Legii syaulował pod koszem Joshuę Pattona, który zdołał wykorzystać tylko jeden rzut wolny, ale potem Ike Smith przechwycił piłkę i zmniejszył straty do 3 punktów (72:75). Ale decydujący cios wyprowadzili goście. Na 16 sekund przed końcem meczu McGusty trafił za dwa, a po niecelnej odpowiedzi Gilberta wynik meczu ustalił Aleksa Radanov.

– Legia miała w swoim składzie McGusty’ego, który był nie do zatrzymania i poprowadził swój zespół do zwycięstwa. Walczyliśmy do samego końca, ale nie byliśmy w stanie go powstrzymać – przyznał po końcowej syrenie kapitan Górnika Krzysztof Jakóbczyk.

Kolejnym mecz Górnik rozegra 26 kwietnia o godz. 13.30. Rywalem podopiecznych trenera Andrzeja Adamka będzie w hali Aqua-Zdrój w Wałbrzychu mistrz Polski Trefl Sopot.

Górnik Zamek Książ Wałbrzych – Legia Warszawa 72:79 (15:13, 16:22, 16:21, 25:23)

Górnik: Alterique Gilbert 20, Dariusz Wyka 12, Toddrick Gotcher 9, Janis Berzins 9, Ikeon Smith 5, Grzegorz Kulka 5, Joshua Patton 5, Maciej Bojanowski 4, Kacper Marchewka 3, Aleksander Wiśniewski 0;

Legia: Kameron McGusty 29, Andrzej Pluta 12, Michał Kolenda 9, Mate Vucic 9, Aleksa Radanov 8, Ojars Silins 6, Dominik Grudziński 6, E.J. Onu 0, Maksymilian Wilczek 0.

(RED, fot. Maja Radczak)

REKLAMA

REKLAMA

Archiwalne posty