Koszykarze Górnika Zamek Książ Wałbrzych przegrali drugie spotkanie we własnej hali w rozgrywkach ekstraklasy. Podopieczni trenera Andrzeja Adamka ulegli Dzikom Warszawa 63:82, a w sobotę o godz. 13.309 czeka ich wyjazdowe starcie z Czarnymi Słupsk.
W rewanżowym meczu z Dzikami w hali Aqua-Zdrój Górnik prowadził tylko raz: 3:2. Potem goście, trafiając głównie za 3 punkty, szybko zbudowali przewagę i kontrolowali wynik oraz grę. W II kwarcie wałbrzyszanie zbliżali się do rywali na dystans 2-3 punktów, ale ci szybko odbudowywali przewagę i już po 20 minutach gry warszawiacy prowadzili różnicą 15 oczek. Druga połowa była jeszcze słabsza w wykonaniu gospodarzy. Konsekwentnie broniący i punktujący goście zwiększyli przewagę do 28 punktów (76:48), ale w końcówce biało – niebiescy odrobili część strat, dzięki czemu w dwumeczu mają lepszy bilans (pierwszy mecz 92:68 dla Górnika), a to może decydować o końcowej kolejności po sezonie zasadniczym i o miejscu przed fazą play off.
– Być może potrzebny był nam taki kubełek zimnej wody. Jedynym pozytywem tego spotkania jest to, że nie roztrwoniliśmy całej zaliczki z pierwszego meczu w Warszawie – przyznał po meczu skrzydłowy Górnika Grzegorz Kulka.
Teraz podopiecznych trenera Andrzeja Adamka czeka bardzo trudne spotkanie w hali Gryfia w Słupsku. W niedzielę Czarni w dobrym stylu pokonali w Warszawie Legię 70:56 i na własnym parkiecie zrobią wszystko, by zrewanżować się wałbrzyszanom za porażkę 64:66.
Górnik Zamek Książ Wałbrzych – Dziki Warszawa 63:82 (14:21, 17:25, 11:18, 21:18)
Górnik: Patton 18 (10 zbiórek), Gilbert 11, Kulka 9, Smith 9, Wyka 7 (1×3, 6 zbiórek), Berzins 4, Gotcher 3, Wiśniewski 2, Marchewka 0.
Dziki: Szlachetka 19 (4×3), Wesson 18 (4×3), Joesaar 13 (3×3), Fulkerson 8, Bartosz 7 (1×3), Radicević 5 (1×3), Andersson 3 (1×3), Grochowski 3 (1×3), Pamuła 3 (1×3), Mokros 3 (1×3).
(RED, fot. Maja Radczak)