W meczu kończącym I rundę sezonu zasadniczego ekstraklasy koszykarzy, Górnik Zamek Książ pokonał w Wałbrzychu Śląsk Wrocław 77:60. Kluczowa dla losów meczu okazała się trzecia kwarta, po której podopieczni trenera Andrzeja Adamka prowadzili różnicą 20 punktów.
Ostatni raz w ekstraklasie Górnik grał ze Śląskiem 4 marca 2008 roku. W hali w Świebodzicach wałbrzyszanie pokonali wówczas odwiecznych rywali 79:65 i na kolejne derbowe starcie na najwyższym szczeblu rozgrywek obu ekipom przyszło czekać prawie 17 lat. Bilety na niedzielne spotkanie zostały wyprzedane błyskawicznie, choć organizatorzy dołożyli wszelkich starań, by jak największa liczba widzów mogła zasiąść w hali Aqua-Zdrój. W tym gronie była także około 100-osobowa grupa kibiców Śląska, którzy tuż po wejściu na trybuny starli się z miejscowymi. Służby porządkowe szybko opanowały sytuację i mecz rozpoczął się bez przeszkód, choć w jego trakcie zwaśnieni od dekad fani nie szczędzili sobie wulgaryzmów.
A na parkiecie od początku lepiej radzili sobie gospodarze. Wynik otworzył rzutem spod kosza Dariusz Wyka, goście odpowiedzieli jednym trafieniem z linii rzutów wolnych Adriana Boguckiego, ale po chwili zza łuku huknął Grzegorz Kulka. Angel Nunez też wykorzystał jeden rzut wolny, a potem efektownym wsadem popisał się Wyka i zrobiło się 7:2. Trójka Nuneza podziałała mobilizująco na biało – niebieskich, którzy po punktach Toddricka Gotchera, Macieja Bojanowskiego i trójce Wyki odskoczyli na 13:5, co zmusiło trenera WKS-u do przerwania gry. Górnik wygrał I kwartę 19:13, ale w drugiej gra się wyrównała. Jeremy Senglin i Adam Waczyński błyskawicznie zmniejszyli straty do 1 punktu, a potem wrocławianie dwukrotnie doprowadzili do remisu, lecz gospodarze za każdym razem odskakiwali i na długą przerwę schodzili prowadząc 37:34.
Przełom nastąpił po zmianie stron. Agresywna obrona Górnika na 5 i pół minuty sparaliżowała poczynania ofensywne gości, a ich niemoc strzelecką przerwał dopiero Senglin. Wcześniej niesieni dopingiem wałbrzyszanie zdobyli 13 punktów z rzędu, a ozdobą tego okresu był celny rzut Gotchera za 3 punkty, przy którym Amerykanin został sfaulowany, po czym wykorzystał rzut dodatkowy. W 27 minucie spotkania, po faulu ofensywnym na Macieju Bojanowskim, parkiet musiał opuścić Ajdin Penava, który popełnił 5 przewinienie. Zanim jednak zawodnik z Bośni i Hercegowiny zszedł z parkietu, doszło do przepychanek pomiędzy zawodnikami obu drużyn. Po wideoweryfikacji tego zamieszania, sędziowie ukarali Bojanowskiego przewinieniem technicznym, ale Senglin nie wykorzystał rzutu wolnego, a po chwili Joshua Patton efektownym wsadem zwiększył prowadzenie Górnika do 20 punktów (56:36). Chwilowe zrywy Śląska pozwalały gościom zmniejszać straty do 14 oczek, ale przed syreną kończącą III kwartę znów mieli 20 punktów straty.

Uśpieni wysokim prowadzeniem wałbrzyszanie przez 3 i pół minuty ostatniej ćwiartki spotkania nie byli w stanie trafić do kosza rywali i po kolejnej trójce Waczyńskiego trener Andrzej Adamek poprosił o czas. Przerwa skutecznie wybiła Śląsk z uderzenia, a po trójcie Ikeona Smitha zrobiło się 72:53. Kolejny czas na żądanie trenera Aleksandara Joncevskiego niewiele zmienił, bo choć jego podopieczni zdołali zbliżyć się na dystans 12 punktów (72:60), to przez ostatnie 2 i pół minuty nie oddali żadnego celnego rzutu, a wynik meczu na 77:60 ustalili Bojanowski z Gotcherem.
– Nie byliśmy w stanie przełamać Górnika. Naszej drużynie nie wychodziły rzuty za 3 punkty, poza tym nie da się wygrać meczu, gdy zdobywa się 60 punktów – powiedział po końcowej syrenie Adam Waczyński.
– Zakończyliśmy I rundę zwycięstwem i bardzo się z tego cieszymy, bo wiedzieliśmy jakie znaczenie ma to spotkanie dla naszych kibiców. Od samego początku staraliśmy się grać twardo w obronie, drużynowo i zatrzymaliśmy drużynę z Wrocławia na poziomie 60 punktów – podsumował zwycięstwo Górnika Grzegorz Kulka, który przez kibiców został wybrany najlepszym zawodnikiem derbowego starcia.
Górnik po 15 kolejkach zajmuje 3 miejsce w tabeli ekstraklasy i już wcześniej zapewnił sobie awans do turnieju Pucharu Polski, który w dniach 13-16 lutego 2025 r. zostanie rozegrany w Sosnowcu z udziałem: Anwilu Włocławek, Dzików Warszawa, Kinga Szczecin, Legii Warszawa, Startu Lublin, Trefla Sopot i Śląska Wrocław. A już 27 stycznia czeka wałbrzyszan rewanżowe spotkanie z Kingiem, które zostanie rozegrane w Szczecinie o godz. 19.00.
Górnik Zamek Książ Wałbrzych – Śląsk Wrocław 77:60 (19:13, 18:21, 29:12, 11:14)
Górnik: Toddrick Gotcher 14, Dariusz Wyka 13, Grzegorz Kulka 13, Ikeon Smith 11, Alterique Gilbert 9, Joshua Patton 6, Maciej Bojanowski 4, Janis Berzins 4, Kacper Marchewka 3.
Śląsk: Jeremy Senglin 13, Angel Nunez 11, Adrian Bogucki 9, Adam Waczyński 9, Marcel Ponitka 6, Daniel Gołebiowski 5, Donell Cooper 3, Ajdin Penava 2, Kenan Blackshear 2, Błażej Kulikowski 0.
(RED, fot. Maja Radczak)








