https://db2010.pl GAZETA AGLOMERACJI WAŁBRZYSKIEJ

Górnik pokonał GTK Gliwice

Koszykarze Górnika Zamek Książ Wałbrzych udanie rozpoczęli nowy rok na parkietach ekstraklasy. Podopieczni trenera Andrzeja Adamka pokonali nieobliczalny zespół GTK Gliwice 70:63 im wciąż utrzymują się w ligowej czołówce.

Spotkanie w hali Aqua-Zdrój lepiej rozpoczęli gliwiczanie, którzy po dwóch minutach prowadzili 4:0. Pierwsze punkty dla beniaminka zdobył zza łuku Maciej Bojanowski, który poderwał kolegów do walki. Na pierwsze prowadzenie 8:7 gospodarzy wyprowadził w 5 minucie Toddrick Gotcher i przez trzy kolejne minuty wynik utrzymywał się w okolicach remisu. Ale przy stanie 10:10 znakomity fragment gry zanotował Bojanowski, który zdobył 5 pkt. z rzędu, 3 razy zebrał piłkę z tablic, a raz wykradł ją rywalom. Kolejne punkty dołożyli Gotcher oraz Kacper Marchewka (3) i Górnik odskoczył na 20:10. Rywale zdołali odpowiedzieć tylko dwoma rzutami wolnymi swojego kapitana Martinsa Laksy i I kwarta zakończyła się zwycięstwem biało – niebieskich 20:12, bo tuż przed syreną dwa rzuty wolne zmarnował Ike Smith. Jednak po wznowieniu gry ekipa GTK szybko zniwelowała straty do 1 punktu (20:19) i wtedy dali o sobie znać wałbrzyscy kibice, którzy głośnym dopingiem pobudzili swoich ulubieńców. W końcu zaczął trafiać Alterique Gilbert i sytuacja na parkiecie oraz na tablicy wyników unormowała się na tyle, że na długą przerwę podopieczni trenera Andrzeja Adamka schodzili prowadząc 37:30.

Po zmianie stron Gotcher z Dariuszem Wyką powiększyli przewagę gospodarzy do 10 pkt. (42:32), ale dwie minuty później Kuba Piśla (3+2 pkt.) i Laksa (3 pkt.) zniwelowali dystans do 2 oczek, a na domiar złego 4 przewinienie popełnił Wyka, który powędrowała na ławkę rezerwowych. Kibice wywoływali Piotra Niedźwiedzkiego, ale sztab szkoleniowy Górnika postawił na Joshuę Pattona. Ostatnia minuta III kwarty należała do Bojanowskiego, który trafił zza linii 6,75 cm i do Smitha, który z wyskoku umieścił piłkę w koszu, dając swojej drużynie prowadzenie 54:47. Po regulaminowej przerwie Smith popisał się efektownym wsadem, potem wykorzystał jeden z dwóch rzutów wolnych i przy stanie 57:47 trener GTK poprosił o czas. Po wznowieniu gry na najwyższe, bo 11-punktowe prowadzenie wyprowadził wałbrzyszan rzutami wolnymi Janis Berzins. Pierwsze punkty z gry w 4 minucie IV kwarty zdobył dla GTK Chris Czerapowicz, ale przewaga Górnika oscylowała między 9 a 11 punktami. Gdy na początku 39 min. spotkania Gilbert trafił za trzy punkty i zrobiło się 66:55 mogło się wydawać, że jest już po meczu. Ale wtedy dwa celne rzuty zza łuku oddali Mario Ihring i Czerapowicz, co zmusiło szkoleniowca gospodarzy do przerwania gry. Po powrocie na parkiet jego podopieczni dwa razy stracili piłkę i – po kolejnym trafieniu Czerapowicza – na 14 sekund przed końcową syreną było już tylko 66:63! W ostatnich sekundach spotkania gliwiczanie oddawali niecelne rzuty zza łuku oraz faulowali miejscowych, ale ci pewnie egzekwowali rzuty wolne i wygrali 70:63.

Kolejne spotkanie Górnik rozegra 10 stycznia z Arką w Gdyni, a w następnym meczu w Wałbrzychu zmierzy się w derbowym starciu ze Śląskiem Wrocław (19 stycznia, godz. 17.30).

(RED, fot. Maja Radczak)

REKLAMA

REKLAMA

Archiwalne posty