https://db2010.pl Tygodnik DB2010 GAZETA AGLOMERACJI WAŁBRZYSKIEJ

Jest klawo

Przez jakiś czas starałem się trzymać z daleka od polityki i nie komentować tego, co wyprawiają ci, którzy rządzą z „woli narodu”, bo jak lubią ciągle przypominać, zostali wybrani przez większość obywateli. Nie mogę jednak dalej udawać, że nie dzieje się nic takiego, co warte byłoby politycznego skomentowania, więc odpuszczam sobie i parę zdań na te tematy muszę z siebie wydusić. Zwłaszcza, że słuchając tego durnego „większościowego” argumentu, który pada prawie we wszystkich pyskówkach pomiędzy politykami, zawsze się zastanawiam, dlaczego ci, którzy reprezentują tak zwaną opozycję (czyli domniemaną mniejszość), nie odpowiedzą wprost, że są to zwykłe brednie, ponieważ rzeczywistość jest zgoła odmienna. Słuchając od dłuższego czasu wielokrotnie wygłaszanych tych samych tyrad, rozognionych wzajemnym przekrzykiwaniem się polityków z PO i PSL, dochodzę do wniosku, że z jakiegoś istotnego powodu nie chcą oni nazwać rzeczy po imieniu i czynią tak prawdopodobnie dlatego, że sami rządząc postępowali podobnie i mają zamiar tak postępować, kiedy przyjdzie im rządzić ponownie. Argument, że robimy, co się nam podoba, bo zostaliśmy wybrani przez większość, jest jednak głupi nie tylko dlatego, że jest nieprawdziwy, ale też dlatego, że jest sprzeczny z pojęciem demokracji. Demokracja to system ponoć najgłupszy ze wszystkich systemów politycznych, ale problem w tym, że nikt inny nie wymyślił jeszcze czegoś lepszego. Podstawowa jego wartość polega na tym, że zawsze rządząca większość szanuje prawa mniejszości, niezależnie od tego, czy się owa mniejszość jej podoba. Zdaję sobie sprawę, że to co napisałem, jest tak powszechnie znanym truizmem, że aż nie wypada go powtarzać, ale wyjścia nie mam, skoro moim zamiarem jest wykazanie, jak bardzo przedstawiciele rządzących są zakłamani.

Otóż ostatnie wybory parlamentarne dały wprawdzie władzę obozowi Zjednoczonej Prawicy (Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin), ale koalicja ta zdobyła w sumie o 2 163 842 głosów mniej niż partie tworzące jeszcze tak niedawno Koalicję Europejską (PO, SLD, PSL+Kukiz, .Nowoczesna i Zieloni) oraz Konfederacja. To proste wyliczenie pozwala na zadanie konkretnego pytania: na jaką więc większość powołują się rządzący, skoro do tych, którzy na Zjednoczoną Prawicę swych głosów nie oddali, zaliczyć jeszcze trzeba tak zwaną milczącą mniejszość, czyli 11 647 571 tych, którzy do urn wyborczych nie poszli? Tak więc Zjednoczona Prawica zdobyła większość sejmową nie dzięki woli większości wszystkich Polaków, tylko dzięki sposobowi przeliczania tychże głosów na konkretne mandaty poselskie, o czym nijak, ani samozwańczy naczelnik państwa, ani jego wszyscy akolici pamiętać nie chcą i tylko różne brednie o woli większości wyborców ludziom do głów wbijają. Kłamią tak bezustannie, wierni zasadom głoszonym przez ministra propagandy niegdysiejszej III Rzeszy, że im większe kłamstwo, tym ludzie łatwiej w nie uwierzą, a kłamstwo powtórzone 1000 raz staje się prawdą. Więc kłamią na potęgę w sposób coraz bardziej cyniczny i bezczelny, a częstotliwość tych różnych kłamliwych bzdur rośnie tym bardziej gwałtownie, im bliżej jest do wyborów. W tym zaprzedaniu się kłamstwu rządzący stracili już wszelki umiar i nie liczą się z nikim i niczym. Nie ma dla nich żadnych autorytetów, bo uznali, że autorytetami dla nich są oni sami.

Ostatnio pokazali kilku magistrów, którzy uważają, że tacy wybitni znawcy prawa (a ograniczę się tylko do kilku i tylko do tych z Polski) jak prof. Strzembosz, prof. Łętowska, prof. Matczak, prof. Zoll, prof. Safjan i dziesiątki innych wybitnych znawców prawa ze wszystkich jego dziedzin, zdecydowana większość sędziów sądów powszechnych, część prokuratorów i adwokatów oraz radców prawnych, byli prezesi Trybunały Konstytucyjnego i byli oraz aktualni prezesi Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, to przy nich zwykłe prawnicze hetka pętelki, czyli ludzie, którzy z wiedzą prawniczą do ich pisowskich pięt nie dorastają. Tymi prawnymi mocarzami ogłosili się magistrowie prawa (Ziobro, Kaleta, Ozdoba, Bortniczuk), którzy u wymienionych profesorów nawet prostego zaliczenia by nie uzyskali, bo ich wiedza prawnicza wprost poraża brakiem umiejętności pojmowania prawa i jego podstawowych zasad, wzajemnej współzależności wszystkich prawniczych dziedzin i współzależności prawa polskiego w prawem międzynarodowym, w tym z prawem Unii Europejskiej, której jesteśmy pełnoprawnym członkiem. Zresztą, co na pewno jest czymś o wiele gorszym, ludzie ci (zdaje się poza magistrem prawa, którego kiedyś L. Miller nazwał zerem), wiedzę taką i zdolności posiadają, ale cynicznie zaprzedali się rządzącym mniemając, że ci rządzić będą wiecznie, a więc różne frukta na zawsze będą w zasięgu ich rąk. Myślę tak, ponieważ nie chce mi się wprost wierzyć, aby byli aż tak wielkimi głupcami, uważającymi, że świat jest takim, jaki im się zdaje, a nie takim, jakim jest w rzeczywistości. Nie sądzę, aby mieli aż tak wielki odlot, chociaż z drugiej strony postępują, jakby jednak rzeczywiście odlecieli za wysoko.

Tak, jak zdaje się odleciał Andrzej Duda, czego ostatnim objawem było podpisanie tzw. ustawy kagańcowej, która już na wieki pozostanie przykładem maczugi, za pomocą której samozwańczy naczelnik państwa postanowił ostatecznie rozwiązać problem z obrońcami resztek demokratycznego państwa. Andrzej Duda, który składając przysięgę wierności Konstytucji RP przywoływał Boga, swoim całym postępowaniem tego Boga obrażał i obraża, albowiem ważniejszym dla niego jest tenże samozwańczy naczelnik, któremu wiernie służy i bardziej niż Boga się boi. Widać też, że głoszonym przez różnych wyznawców tegoż naczelnika kłamstwom bezprzykładnie uwierzył, przez co np. ostatnio z wielkim zapałem oddał się poniżaniu polskich sędziów, których za naczelnikiem zwykł zwać „nadzwyczajną kastą”, za nic mając – tak jak pozostali przedstawiciele rządzących i ich sługusy – wyroki i uchwały (wpisane do księgi zasad prawnych) Sądu Najwyższego oraz wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego, nie wspominając już o obowiązujących wszystkich członków Unii Europejskiej orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Widać, że zapomniał całkowicie, czego uczono go (szkoda, że nie nauczono) na Wydziale Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, a co ja zapamiętałem na całe życie (jako absolwent Wydziału Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego), że bez jednolitego systemu prawa, państwo nie istnieje. A system ten Andrzej Duda swoim podpisem ostatecznie zdemolował. I kiedy teraz, w okresie kampanii wyborczej, jest bezlitośnie publicznie wygwizdywany, robi minę strasznie skrzywdzonego dziecka, które nie rozumie dlaczego nie jest lubiane. A tym wszystkim, którzy tak strasznie na te gwizdy się oburzają, przypomnę tylko, że nie przeszkadzały im, kiedy ich wyznawcy gwizdali i wyli na cmentarzu powązkowskim w czasie pogrzebu generała Wojciecha Jaruzelskiego, kiedy po chamsku publicznie lżyli prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, premiera Donalda Tuska, czy prezydenta Bronisława Komorowskiego. Wtedy było klawo, a teraz już nie. Otóż jest klawo, bo widać wyraźnie, że wyborcy budzą się ze snu i zaczynają widzieć to, czego 13 października 2019 roku niestety nie byli w stanie dostrzec. Oby tak dalej!

Janusz Bartkiewicz

http://www.janusz-bartkiewicz.eu

***

Redakcja nie odpowiada za przedstawione dane, opinie i stwierdzenia, które stanowią wyraz osobistej wiedzy i poglądów autora. Treści zawarte w felietonie nie odzwierciedlają poglądów i opinii redakcji.

REKLAMA

REKLAMA

Archiwalne posty