https://db2010.pl Tygodnik DB2010 GAZETA AGLOMERACJI WAŁBRZYSKIEJ

Wysoki standard i jakość zabiegu, za który płaci NFZ

Turystyka medyczna – wygoda, czy ryzyko?

Wizyty u lekarzy kojarzą nam się często z kolejkami, szczególnie w ramach świadczeń realizowanych poprzez Narodowy Fundusz Zdrowia, ale też bardzo wysokimi cenami w prywatnych placówkach medycznych. Rozwiązaniem na te wszystkie problemy może być turystyka medyczna. Właśnie w ten sposób określa się podróże do innych krajów, w celu leczenia czy rehabilitacji.

Podstawą prawną umożliwiającą polskiemu obywatelowi skorzystanie z turystyki medycznej jest dyrektywa transgraniczna, która obowiązuje we wszystkich krajach UE i umożliwia obywatelom jednego z krajów Wspólnoty realizację świadczeń medycznych w innym państwie Unii. Przedmiotowa dyrektywa obejmuje w swoim zakresem nie tylko placówki publiczne, ale także prywatne ! Tym samym pacjent otrzymuje możliwość skorzystania z usługi w prywatnej klinice z tytułu posiadania ubezpieczenia zdrowotnego w Polsce, za którą zapłaci Narodowy Fundusz Zdrowia.

Polacy nie są przyzwyczajeni do korzystania z usług medycznych poza granicami kraju, choć mają takie prawo, ale barierę stanowi nieznajomość języka, trudności z dojazdem, czasami brak rozeznania w sprawie. Ostatnio bardzo popularne stały się zabiegi usunięcia zaćmy u naszych południowych sąsiadów. Dane statystyczne z NFZ informują o 17tys. zabiegów usunięcia zaćmy w poprzednim roku. Tak więc przełamujemy powoli nieśmiałość, niepewność i szukamy pomocy medycznej w klinikach prywatnych w Czechach, bo szybciej, luksusowo i bezpiecznie, a niewiele drożej. Za sam zabieg płaci firma OptoMAK, która następnie rozlicza się z NFZ. Pacjent płaci jedynie za organizację oraz zabezpieczenie wyjazdu. Istnieje możliwość przyjazdu indywidualnego lub z firmą OptoMAK, tj. przejazd spod domu do kliniki, później po zabiegu do pensjonatu, gdzie jest obiad, nocleg i następnego dnia po śniadaniu do kontroli, a po niej powrót pod dom z lekami i ciemnymi okularami. W tej ofercie jest również przywiezienie po dwóch tygodniach na drugą kontrolę i odwiezienie pacjenta do domu. Czy w Polsce za dojazdy do szpitala nie trzeba płacić? Oczywiście, że pacjent ponosi koszty, których NFZ nie zwraca.

-Jestem zbudowana postawą czeskiej służby zdrowia wobec pacjentów. Gdybym miała zrobić operację na drugie oko, to tylko tam-mówi pani Maria. Jest po operacji zaćmy w Nachodzie i nie może wyjść z podziwu wobec nie tylko postawy lekarzy i pielęgniarek, ale także wysokiego poziomu i szybkiej realizacji usługi usunięcia zaćmy. Pani Maria przyznała, że próbowała zrobić zabieg w Polsce, zatelefonowała do prywatnej kliniki we Wrocławiu, ale kiedy dowiedziała się, że wizyta może być dopiero za miesiąc, koszt 300 zł, operacja natomiast będzie kosztować w granicach 3-5 tys. zł-zrezygnowała. Przypadkowo znalazła telefon do firmy „OptoMAK” oferującej wyjazd na zabieg do pobliskiego Nachodu k. Kudowy Zdrój. Miała mnóstwo wątpliwości: no bo w Czechach, nie zna języka, ile zapłaci, czy dobrze zrobią. Kiedy jednak dowiedziała się, jakie są warunki i popytała tych, którzy byli po operacji-zapisała się. Nie dość, że zabieg miała za kilka dni, to została zawieziona spod domu pod sam szpital, zaprowadzona do gabinetu, przebadana, znieczulona i zoperowana. Wszystko w takiej atmosferze, że poczuła się wyjątkową osoba, oczekiwaną i godnie przyjętą.-Po prostu Ameryka- mówi pani Maria, choć w Ameryce nie miała okazji korzystać z usług medycznych, ale widziała na filmach.

W przypadku zaćmy, nie czekaj

Zaćma to choroba postępująca. Nieleczona może doprowadzić do utraty wzroku i komplikacji. Z wiekiem wzrok niemal u każdego się pogarsza, a przyczyną tego stanu jest właśnie zaćma, dawniej nazywana kataraktą. Zatem po stwierdzeniu tego schorzenia pacjent nie powinien zwlekać z decyzja jej usunięcia. Aby nie czekać miesiącami lub nawet latami na swoja kolejkę, warto skorzystać z możliwości, które daje właśnie dyrektywa transgraniczna. Nie warto czekać, gdyż choroba każdego dnia pozbawia chorego człowieka wzroku. Kiedy zabieg trwa zaledwie kwadrans, w Polsce czekać każą nam czekać, a przecież liczy się czas.
-Mój mąż Krzysztof nosił okulary od dziecka. Podobno tej wady wzroku nie można było wyleczyć w Polsce. Potwierdzali to okuliści także teraz, tzn. gdy mąż był po sześćdziesiątce. Przepisywali coraz mocniejsze szkła, a on biedny potykał się o własne nogi. W ubiegłym roku pojechaliśmy do kliniki w Nachodzie w Czechach na konsultacje. Nie liczyliśmy na cuda, jednak dla spokoju sumienia warto było się przekonać. Po wstępnym badaniu zarysowała się dla męża szansa na życie bez szkieł po korekcie wady wzroku, ale trzeba było czekać na wyprodukowanie w USA specjalnie dla niego soczewki o odpowiednich parametrach, co było konieczne z powodu nietypowej budowy gałki ocznej. Były również przeciwwskazania do operacji z powodu choroby męża (Parkinson). Udało się, mąż nie potrzebuje już okularów. To zakrawa na cud-opowiada pani Danuta, która jest opiekunką męża-inwalidy. Operacje wykonano pod kierunkiem znakomitego fachowca w klinice w Nachodzie. Warunki i opieka medyczna wspaniałe.- Każdemu polecam tę klinikę ze względu na kulturę medyczną, profesjonalizm i możliwość szybkiej obsługi na wysokim poziomie-dodaje pani Danuta.

Co zyskujemy?
-Ledwo widziałam-mówi pani Ela. Lekarz żartował, że mam oczy na agrafkach. Mimo złego stanu moich oczu, miałam czekać na operacje w okolicznych miastach( Świdnica, Legnica, Lubin) 3-4 lata od roku 2018. Zaćmę miałam na obu oczach, z tym, że lewe oko od dziecka miałam słabowidzące. Operacja była ostatnią deską ratunku, byłam zagrożona ślepotą. W Nachodzie pomogli mi od razu i jestem im bardzo wdzięczna. Przede wszystkim nie czekałam latami, zaćmę usunięto na obu oczach, miesiąc po miesiącu, założono soczewki „z wyższej półki”, za które dopłaciłam, bo nasz NFZ zwraca tylko za standardowe. Co najważniejsze- profesor z Nachodu podjął się ratowania lewego oka, w którym po operacji uzyskałam poprawę widzenia. To jest wielki sukces, bo przepowiadano mi całkowitą ślepotę na to oko. Czuję się jak nowo narodzona – opowiada pani Ela.
Jej mąż pan Józef, był w podobnej sytuacji, nosił silne szkła. W kolejce do Świdnicy na operację zaćmy czekał już pięć lat, termin miał na sierpień tego roku. Dzięki panu Tomkowi z firmy „OptoMAK”, który zaproponował zabieg w Nachodzie, udało się zrealizować operację, teraz czeka na drugie oko. Pan Józef jest bardzo zadowolony, choć początkowo podchodził do tego sceptycznie. Teraz chwali i żałuje, że nie wiedział o takiej możliwości wcześniej.
Krótko mówiąc: zyskujemy czas, komfort życia i pewność profesjonalnej opieki na najwyższym poziomie w prywatnej klinice z możliwością refundacji z NFZ w kraju.

  • Cała Europa już dawno korzysta z dyrektywy transgranicznej. W czeskich klinikach obserwuję pacjentów z Niemiec, Skandynawii, Anglii, którzy masowo korzystają z dobrodziejstwa możliwości leczenia poza granicami swoich krajów w renomowanych, prywatnych klinikach – opowiada Tomasz Czarachowicz, właściciel firmy OptoMAK mający w Kudowie Zdroju swoją bazę noclegową dla pacjentów, który od 4 lat organizuje wyjazdy w ramach tzw. turystyki medycznej, głównie do Czech. Polacy powoli przełamują sceptycyzm, brak zaufania do zagranicznej służby zdrowia, głównie obawiając się, że po takim wyjeździe w kraju nie ma możliwości kontynuowania leczenia po zabiegu. Tym czasem pacjenci posiadają pełne prawo do bezpłatnych wizyt, recept, które są wymagane w toku opieki pozabiegowej lub operacyjnej. Żadna placówka lub lekarz w kraju nie może odmówić przyjęcia pacjenta, np. tłumacząc, że skoro zabieg był wykonany w Czechach, to proszę jechać do Czech.
    W Czechach możemy również skorzystać z opieki sanatoryjnej, z operacji -plastycznych, które są o połowę tańsze niż w Polsce.

My Polacy także mamy prawo zadbać o swoje zdrowie i korzystać z możliwości oferowanych przez wspomnianą ustawę transgraniczną, do bezpłatnej oraz bezpiecznej opieki medycznej poza granicami kraju.

Kontakt tel. Tomasz Czarachowicz OptoMAK 792 030 769

REKLAMA

REKLAMA

Archiwalne posty