79-letni Józef Żuk z wałbrzyskiego Podzamcza, nestor długodystansowych dolnośląskich biegaczy, powoli dochodzi do zdrowia po fatalnej w skutkach kraksie.
Miała ona miejsce podczas rowerowej wycieczki w okolicach Cieszowa, a upadek przypłacił groźną i bolesną kontuzją biodra, co początkowo wzbudzało uzasadniony niepokój i obawy. Na szczęście pan Józef nie musiał poddać się operacji i teraz wykonuje ćwiczenia mające na celu przywrócenie mu poprzedniej sprawności (bardzo zaangażował się w tego rodzaju zajęcia rehabilitant Marek Olczyk, były siatkarz Chełmca, a obecnie trener żeńskiej drużyny tego klubu, z którą wywalczył awans do II ligi) oraz leczy się w domu, nad czym czuwa jego żona, Zofia, m.in. wykonując zastrzyki.
Zasłużonemu zawodnikowi życzymy jak najszybszego powrotu do zdrowia oraz na biegowe trasy. Przypomnijmy, że Józef Żuk przebiegł ok 220 maratonów i 30 „setek”, a wszystkich startów ulicznych i przełajowych zaliczył prawie dwa tysiące. Imponuje sportową aktywnością także zimą, uczestnicząc we wszystkich dotychczasowych narciarskich Biegach Gwarków, co również jest ewenementem.
(A.Bas.)
Józef Żuk ma na koncie prawie dwa tysiące biegów długodystansowych.