https://db2010.pl Tygodnik DB2010 GAZETA AGLOMERACJI WAŁBRZYSKIEJ

Rzewna, śpiewna Ukraina


Ukraina to wschodni sąsiad Polski, kraj o powierzchni dwukrotnie większej od naszego kraju. Przez liczne wieki wchodziła w skład Rzeczpospolitej do czasów rozbiorowych. Po I wojnie światowej odzyskaliśmy znaczną część tych ziem, w wyniku wojny z Rosją Bolszewicką („cud nad Wisłą”). W czasie II Rzeczypospolitej część dawnej Ukrainy ze Lwowem znalazła się w granicach państwa polskiego do roku 1939, kiedy to sowieci wkroczyli zbrojnie na te ziemie w cichym porozumieniu Stalina z Hitlerem (pakt Ribbentrop – Mołotow). Niestety, nie udało się odzyskać tych ziem po II wojnie światowej, a narzucone nam „władza ludowa” całkowicie podporządkowana Stalinowskiej Rosji zrobiła wszystko co się dało, aby o tych ziemiach wschodnich dawnej Rzeczpospolitej całkowicie zapomnieć. Jako jedna z republik radzieckich Ukraina nie była atrakcyjnym miejscem aby tam powrócić, choć marzyli o tym Polacy, którzy mieszkali blisko granicy i utrzymywali kontakty handlowe, lub ci Polacy, których rodzice czy dziadkowie mieszkali tam przed wojną i jeszcze pamiętali o swoim kresowym pochodzeniu. Powoli się to zmieniało po rozpadzie Związku Radzieckiego i przekształceniu się byłych republik radzieckich w samodzielne państwa. W nowym tysiącleciu oczy całego świata skierowały się na Ukrainę. Wielu młodych Polaków wyjechało tam wspierać jej mieszkańców w dążeniach niepodległościowych w roku 2004, w czasie Pomarańczowej Rewolucji. Polska wspiera dążenia niepodległościowe Ukrainy politycznie, udzielając poparcia na forum europejskim.
Polska Ukraina nie umarła w literaturze i kulturze. Lwów związany jest zbyt mocno z historią i kultura polską, by o nim zapomnieć.
Związani z Ukrainą Polacy opisywali swoje przeżycia w Internecie lub w książkach. Przypominali polskich wynalazców, naukowców, podróżników, którzy albo pomarli, albo po różnych zawirowaniach historii (rozbiory, powstania) związali swój los z nowymi ojczyznami. Powrócił jak bumerang tragiczny temat rzezi wołyńskiej – bezsensownej wojny bratobójczej Ukraińców z Polakami pod koniec II wojny światowej, która położyła się cieniem na stosunkach pomiędzy obydwoma narodami, potrafiącymi ze sobą żyć w zgodzie przez liczne lata.
Co takiego miała w sobie Ukraina lat przedrewolucyjnych, że pozostała rajskim światem w pamięci tych Polaków, którzy tam się urodzili i wychowali? Widziana oczami wielu pisarzy jest krainą licznych, spokrewnionych ze sobą rodów, domów tętniących życiem, barwnych i niezwykle wartościowych ludzi.
Oto przykład jednego z wierszy, w którym rozbrzmiewa rzewna nuta we wspomnieniach poety z lat młodości:
Żywo mi się przypomina
Ten rusałek cudny kraj –
Rzewna, śpiewna Ukraina!

Lutni moja o niej graj…

 
Szmaragdowy step usiany
Mogiłami… Myśl mknie wstecz…
Tędy – powiesz – szły tytany!
Te mogiły siał ich miecz!
 
Lud nie zegnał dumy z czoła.
Choć zamienił miecz i cep…
Postać – butna, pieśń wesoła
W zadumany płynie step…
 
Istne plemię to sokole –
Ten stepowy, dzielny lud!
Dziewki – rosłe jak topole,
Oczy –  płomień, usta – miód!
 
Miłodyce – gospodarne,
Chata –  biała, w chacie – ład;
Nic nie pójdzie tu na marne:
Dziatwa syta i kmieć rad!
 
A gościnność w Ukrainie !
Gościa przyjąć chłodno – srom!
I przysłowie tam nie ginie:
„Z gościem społem i Bóg w dom!”
 
A panienki?… Choć pochwalę…
Liczko – iście z mlekiem krew!
A usteczka – jak korale!
A głos – to słowiczy śpiew!
 
Ząbki – perły! Oczy – oczy!
Nie patrz, bracie długo w nie!..
Serce z piersi ci wyskoczy
Z pieśnią: „Dziewczę kochaj mnie!”
 
Tak to mi się przypomina
Ten rusałek cudny kraj –
Rzewna, śpiewna Ukraina
I w oczętach dziewcząt – raj!
 
Autorem wiersza „Z lat młodych” jest Klemens Podwysocki (1832 – 1903). Ten poeta, tłumacz, pedagog urodził się w Winnicy na Podolu. Szkoły ukończył w Kijowie, po czym zajmował się guwernerką po domach ziemiańskich na Podolu. W roku 1866 osiadł w Warszawie, gdzie – poza pracą pedagogiczną – rozwinął żywą działalność literacką, zamieszczając w prasie wiersze i poematy oraz przekłady poetyckie. Własna twórczość poetycka Klemensa Podwysockiego pozostawała w cieniu polskiej literatury romantycznej, zwłaszcza krajowej, np. cieszącego się sławą Wincentego Pola.
Warto zainteresować się tematem Ukrainy zwłaszcza w chwili obecnej, kiedy obserwujemy masowy zalew ziem polskich przez Ukraińców, przybywających tu „za chlebem” i w poszukiwaniu godnego życia. Jest rzecz, która nas łączy niezależnie od położenia geograficznego – wspólna historia oraz bliskie narodom słowiańskim język i kultura. Niestety, dzieli nas często – i to po obu stronach – nacjonalizm w ocenie tragicznej przeszłości, o której nie da się zapomnieć i bardzo trudno wskazać winnych.
Stanisław Michalik

REKLAMA

REKLAMA

Archiwalne posty