Aleksander Balcerowski przyleciał z Wysp Kanaryjskich do Bydgoszczy na wezwanie trenera Mike’a Taylora, jednak wygraną reprezentacji Polski z Węgrami najmłodszy kadrowicz oglądał z ławki rezerwowych.
– Wziąłem udział w 5 treningach i postarałem się pokazać z jak najlepszej strony. Trener był ze mnie zadowolony i chwalił mnie, ale stwierdził, że tym razem jeszcze nie zagram. Jednak zapewnił, że poczeka na mnie i wkrótce da mi kolejną szansę, prawdopodobnie w lutym i wtedy zadebiutowałbym w meczu z Kosowem. Dodał, że na razie bardziej przydam się swojej ligowej drużynie – powiedział Tygodnikowi DB 2010 mierzący 215 cm zawodnik zespołu Herbalife Gran Canaria Las Palmas, wychowanek Górnika Wałbrzych.
Olka bardzo ujęło serdecznie przyjęcie przez kolegów z kadry i umówił się z nimi na następne spotkanie. Na mecz z Węgrami przyjechali z Olszan jego rodzice, Sylwia i Marcin Balcerowscy, byli koszykarze.
– Mieliśmy niewiele czasu dla siebie, ale nadrobimy to, kiedy przyjadę do nich na Święta Bożego Narodzenia – wyjaśnił Olek.
Andrzej Basiński
Trener Taylor po raz pierwszy spotkał się z Olkiem Balcerowskim (fot. archiwum A.Balcerowskiego).