https://db2010.pl Tygodnik DB2010 GAZETA AGLOMERACJI WAŁBRZYSKIEJ

Przewaga nic nie dała

Piłkarze Górnika Wałbrzych w 21. kolejce III grupy III ligi przegrali na własnym boisku ze Skrą Częstochowa 0:2. Wałbrzyszanie mają tyle samo punktów, co będąca w strefie spadkowej Lechia Dzierżoniów.
SONY DSC
Biało-niebiescy musieli w tym spotkaniu zgrać nieco osłabieni, ponieważ z powodu kontuzji nie mogli wystąpić Damian Migalski, który będzie pauzował do Maja oraz Dariusz Michalak, którego wyeliminowały żółte kartki.
Od początku spotkania gospodarze byli częściej przy piłce i na połowie rywala. Ale niewiele z tego wynikało, ponieważ po raz kolejny ich akcjom brakowało wykończenia lub ostatniego podania. Zemściło się to w 22 min., gdy po wrzucie z autu Damian Nowak strzelił na bramkę i choć interweniował Damian Jaroszewski, to jednak z dobitką zdążył Dawid Niedbała, który pewnym strzałem otworzył wynik spotkania. Chwilę później doszło do niesamowitego zamieszania w polu karnym gości. Najpierw strzały Pawła Tobiasza i Kamila Sadowskiego zostały zablokowane, a następnie potężnie huknął Kamil Młodziński, piłka odbiła się od poprzeczki i… nie wiadomo, czy przekroczyła linię bramkową, czy nie. W 26 min., po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Patryka Mularczyka, głową z kąta strzelił Łukasz Kowalczyk, jednak tym razem skutecznie interweniował Damian Jaroszewski. Potem gospodarze nadal nieskutecznie atakowali, co zemściło się znów w 40 min., kiedy po podaniu od Damiana Nowaka na strzał z dystansu zdecydował się Łukasz Kowalczyk, który podwyższył rezultat na 2:0.
W przerwie zmiany dokonał trener Robert Bubnowicz, Kamila Młodzińskiego zastępując Mateuszem Sobiesierskim. Przez pierwszy kwadrans drugiej połowy obraz gry niewiele się zmienił. Dopiero w 59 min. z kontrą ruszyli częstochowianie, w polu karnym przewrócił się Damian Nowak, sędzia puścił grę, po czym jeszcze huknął po długim rogu Piotr Nocoń, ale minimalnie nad poprzeczką. Chwilę później, po błędzie Oktawiana Obuchowskiego, próbował strzelać Dominik Bronisławski, ale został zablokowany przez… Sebastiana Surmaja. Piłkarze z Wałbrzycha mimo to nadal atakowali, z minuty na minutę coraz mocniej, lecz nadal niewiele z tego wynikało. Po raz pierwszy i ostatni po przerwie zakotłowało się przed bramką Skry dopiero w 85 min., gdy po dośrodkowaniu z prawej strony Jana Rytki bliski strzelenia samobójczej bramki był Mateusz Woldan, ale świetnie interweniował Rafał Kotecki.
– Byliśmy często na połowie przeciwnika, ale nic z tego nie wynikało. Powody mogą być dwa: brak pomysłu w konstruowaniu akcji lub fakt, że przeciwnik bardzo dobrze się ustawiał. Mecz miał przełomowe chwile, gdy po wrzucie z autu bardzo łatwo straciliśmy gola. Później – moim zdaniem – wyrównaliśmy, bo z mojej perspektywy piłka przekroczyła linię bramkową, jednak sędzia nie uznał nam gola. Drugi gol był decydujący, bo trudno było później moim piłkarzom ułożyć sobie w głowach dalszą grę – powiedział po spotkaniu trener Górnika Wałbrzych Robert Bubnowicz.
W następnej kolejce Górnik zagra w Pawłowicach Śląskich z Pniówkiem. Spotkanie rozpocznie się w sobotę, 15 kwietnia o godz. 13:00.
 
Górnik Wałbrzych – Skra Częstochowa 0:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Niedbała (22), 0:2 Kowalczyk (38). Żółte kartki: Tobiasz oraz Nowak, Błaszkiewicz, Nocoń. Sędziował: Łukasz Sowada (Opole). Widzów: 500.
Górnik: Jaroszewski – Tobiasz, Rytko, Tyktor, Krzymiński – Sadowski, Morawski, Popowicz (72 Bogacz), Bronisławski, Surmaj – Młodziński (46 Sobiesierski).
Skra: Kotecki – Olejnik, Błaszkiewicz, Woldan, Obuchowski – Kowalczyk, Nocoń – Musiał, Mularczyk, Niedbała (84 Sawicki) – Nowak.
Radosław Radczak

REKLAMA

REKLAMA

Archiwalne posty