https://db2010.pl Tygodnik DB2010 GAZETA AGLOMERACJI WAŁBRZYSKIEJ

Dobre wspomnienia

Rozmowa w Rafałem Figielem, byłym pomocnikiem Górnika Wałbrzych, obecnie Rakowa Częstochowa.
SONY DSC
Jak oceniasz zgrupowanie Rakowa Częstochowa w Wałbrzychu?
Rafał Figiel: – Bardzo pozytywnie, gdyż jest tu świetny ośrodek. Byłem tu już pół roku temu, także zdążyłem się o tym przekonać. A jeśli chodzi o warunki hotelowe i treningowe, to są one na najwyższym poziomie. Nie będę oryginalny, jeśli powiem, że nic, tylko trenować.
 
Przy okazji treningów na wałbrzyskich obiektach przypomniało Ci się, jak jeszcze pół roku temu reprezentowałeś barwy biało-niebieskich?
– Tak, wróciły wspomnienia, ponieważ był to bardzo dobry okres w mojej karierze i – mimo, że spadliśmy do III ligi – udowodniliśmy, że potrafimy grać w piłkę. To było przede wszystkim najważniejsze. Trener Jerzy Cyrak miał swoją wizję, którą na wpoił, a my konsekwentnie graliśmy. Dlatego okres gry w Górniku wspominam bardzo dobrze.
 
Czy masz jakiś sentyment do Górnika Wałbrzych?
– Jak już to bardziej wspominam naszą grę, a nie będę mówił, że jestem sentymentalnie związany z wałbrzyskim klubem, bo nie jestem. Grałem tu tylko przez pół roku, a to za mało, aby móc się zżyć i bardziej związać z zespołem. Miło wspominam przede wszystkim szatnię i ten okres, ponieważ – mimo spadku – graliśmy dobry futbol.
 
Teraz grasz w Rakowie i Twój zespół walczy o awans do I ligi, który nie udał się w poprzednim sezonie. Czy w przypadku dostania się do zaplecza ekstraklasy stawiasz sobie jakieś konkretne cele?
– Celem zespołu jest awans do I ligi, a sobie będę robił założenia w czerwcu, jeżeli osiągniemy sukces. Wtedy będę się zastanawiał co dalej, ponieważ teraz najważniejsza jest walka o promocję do wyższej klasy rozgrywkowej.
 
Nie masz w Rakowie tak okazałych statystyk jak w Górniku, a kibice liczą na to, że uda Ci się to poprawić i przyczynisz się do awansu Rakowa.
– W tym momencie najważniejsza jest drużyna, a z drugiej strony nie mam już takich statystyk ze względu na to, że gram na innej pozycji. W Górniku grałem na pozycji numer 10 – tuż za napastnikiem, a teraz gram jako „szóstka” lub „ósemka”, czyli zdecydowanie niżej, więc trudniej jest o zdobywanie bramek. To mnie nie usprawiedliwia, ale jest to czynnik, który może na wpłynąć na skuteczność. Ale za bardzo się tym nie przejmuję, bo najważniejsze jest dobro zespołu. Mamy tworzyć team, który ma awansować razem, a jeżeli strzelę 5 goli czy 10, to tylko będzie na mój plus.
Rozmawiał Radosław Radczak

REKLAMA

REKLAMA

Archiwalne posty