https://db2010.pl Tygodnik DB2010 GAZETA AGLOMERACJI WAŁBRZYSKIEJ

Skok na kasę, czy rekompensata?

Ogromne kontrowersje wzbudziła decyzja radnych Rady Miejskiej Wałbrzycha, którzy podczas ubiegłotygodniowych obrad podnieśli sobie diety o kilkaset złotych. – To skandal! – grzmią mieszkańcy miasta oraz przedstawiciele opozycji i… władz Platformy Obywatelskiej.
SONY DSC
 
 
 
 
 
 
Autorem projektu uchwały zwiększającej diety radnych jest Artur Torbus – szef Klubu Radnych Platformy Obywatelskiej w Radzie Miejskiej Wałbrzycha.
– Stawki obowiązywały od 2006 r. W latach 2002-06, przy innej metodzie liczenia (od ilości udziału w komisjach), diety radnych były zbliżone do mających obowiązywać obecnie. 9 lat temu dokonano zmiany na ryczałt i diety spadły ok. 25 %. Nowe wartości diet są bardzo zbliżone do diet z lat 2002-06 – wyjaśnia radny Artur Torbus. – Podwyżka jest zróżnicowana w zależności od funkcji jaką pełni radny w radzie miasta. Wysokość diet przysługujących radnemu nie może przekroczyć w ciągu miesiąca łącznie 150 procent kwoty bazowej, określonej w ustawie budżetowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe na podstawie ustawy z dnia 23.12.1999 r. o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej. W 2014 r. kwotę bazową w oparciu o cytowane przepisy ustala się w wysokości 1766,46 zł. W związku z tym, że liczba mieszkańców Gminy Wałbrzych przekroczyła 100 tys., maksymalna wysokość miesięcznej diety przysługującej radnemu Gminy Wałbrzych wynosi 2649,69 zł. Przewodniczący rady miejskiej otrzyma 150% kwoty bazowej, przewodniczący komisji RM 125% kwoty bazowej, a radny 114% kwoty bazowej.
Nie wszyscy radni, także opozycyjni, chcą się wypowiadać na temat podwyżek diet dla wałbrzyskich rajców.
– Wstrzymałam się od głosowania w tej sprawie i nie będę jej komentowała – powiedziała nam radna Renata Wierzbicka, która do rady miejskiej weszła z listy PiS.
Ale za to przewodnicząca Klubu Radnych Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej Alicja Rosiak nie zostawiła na swoich kolegach suchej nitki:
– Szkoda, że ożywiona dyskusja na temat postawy i kontrowersyjnych decyzji radnych koalicji Platformy Obywatelskiej i Lepszego Wałbrzycha ma miejsce dopiero wtedy, gdy przeforsowali oni swój autorski pomysł podniesienia wysokości diety radnego. Naszym zdaniem „takich”, czyli kontrowersyjnych decyzji było dużo więcej. Przykładem szereg podjętych uchwał budżetowych mających wpływ na zadłużanie miasta w galopującym tempie. Naszym zdaniem nie ma żadnego uzasadnienia dla podwyższenia diet radnych w mieście, w którym – aby utrzymać płynność finansową – nieustannie zaciąga się kredyty, emituje obligacje, sprzedaje swoje zobowiązania i zamyka szkoły w ramach oszczędności. Żaden z radnych Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej nie zagłosował za takimi uchwałami. W związku z tym niech tłumaczą sie ci, którzy to zaproponowali i zatwierdzili.
Głosy oburzenia płyną także spoza rady miejskiej.
– Sojusz Lewicy Demokratycznej w Wałbrzychu informację o podjęciu przez radnych Rady Miejskiej Wałbrzycha uchwały podnoszącej im diety o kwotę 400 złotych miesięcznie odebrał jako swoisty „skok na miejską kasę”, dokonany głosami lokalnych polityków Platformy Obywatelskiej i ich koalicjantów z Lepszego Wałbrzycha, podobno reprezentujących interesy mieszkańców naszego miasta. Po „pięciomiesięcznej, wytężonej pracy” rada ta uchwaliła m.in.: zamknięcie kolejnych wałbrzyskich szkół, podwyżkę cen wody, podwyżkę cen biletów komunikacji miejskiej, obniżenie ulg mieszkaniowych (ukryta podwyżka czynszów) i zwiększenie zadłużenia miasta do blisko pół miliarda złotych. Niestety, w „natłoku” dotychczasowych prac zarówno samej radzie jak i prezydentowi Romanowi Szełemejowi zabrakło czasu m.in. na zajęcie się dramatyczną sytuacją coraz bardziej wykluczonych, niepełnosprawnych wałbrzyszan czekających na pomoc w uruchomieniu 65 miejsc pracy w Zakładzie Aktywizacji Zawodowej. Zabrakło pomysłów na znalezienie pieniędzy niezbędnych do uruchomienia odkrytej pływalni przy ul. Bystrzyckiej w dzielnicy Oś. Górnicze. Zabrakło też czasu, by znaleźć pieniądze na remonty mieszkań komunalnych, na rewaloryzację wynagrodzeń dla pracowników samorządowych, dzięki którym władze realizują swój sukces – czytamy w oświadczeniu wydanym przez Szymona Heretyka, przewodniczącego Rady Powiatowej SLD w Wałbrzychu.
Decyzja wałbrzyskich rajców zaskoczyła i zbulwersowała także kierownictwo wałbrzyskiej Platformy Obywatelskiej.
– Nie było żadnych uzgodnień na temat podwyżek diet dla wałbrzyskich radnych. Gdyby taki pomysł był dyskutowany na zarządzie powiatowym PO, byłabym zdecydowanie przeciwna. Rozważam możliwość wyciągnięcia konsekwencji wobec radnych, którzy głosowali za podwyżką – mówi posłanka na Sejm Izabela Katarzyna Mrzygłocka, szefowa powiatowych struktur Platformy Obywatelskiej. – Dieta, to nie jest wynagrodzenie z pracę, ale rekompensata za utracone zarobki oraz zwrot kosztów związanych z pełnieniem mandatu. Kwota dwóch tysięcy złotych to zdecydowana przesada.
Robert Radczak

REKLAMA

REKLAMA

Archiwalne posty