Ostatnio szeroko pisaliśmy o Sebastianie Janikowskim, słynnym graczu w amerykańskim futbolu, wywodzącym się z wałbrzyskiego Podzamcza. Jego potężne wykopy przysporzyły już wielu punktów zespołowi Oakland Riders, ale warto wiedzieć, że z silnych strzałów znany był znacznie wcześniej, gdy uczestniczył w osiedlowych rozgrywkach. O wymownym incydencie z tamtego okresu opowiada Kazimierz Staszewski, organizator piłkarskich turniejów.
– Sebastian występował m.in. w zespole Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Gdy miał 14 lat, w jednym z meczów na boisku przy ul. Grodzkiej popisał się wyjątkowo mocnym uderzeniem. Istna bomba trafiła w poprzeczkę i spowodowała … zawalenie się bramki, która o mało co, a przygniotłaby golkipera. Jej kawałek przechowuję na pamiątkę do dziś w swoim sportowym magazynie – powiedział popularny na Podzamczu pan Kaziu.
Andrzej Basiński
Kazimierz Staszewski z fragmentem zniszczonej bramki.