https://db2010.pl Tygodnik DB2010 GAZETA AGLOMERACJI WAŁBRZYSKIEJ

Składki wzięli, płacić nie chcą (2)

– Najpierw ZUS uznał, że moja umowa o pracę była fikcyjna. A teraz, gdy sąd uznał, że była zawarta zgodnie z prawem, ZUS kwestionuje wysokość mojego wynagrodzenia i odmawia wypłaty zasiłku w wysokości zgodnej z płaconymi składkami – mówi nam oburzona mieszkanka Głuszycy.
 
 
O sprawie pisaliśmy już w nr 30 (302) z 4 sierpnia 2016 r. w artykule „Składki wzięli, płacić nie chcą”. Przypomnijmy: Zakład Ubezpieczeń Społecznych w Wałbrzychu odmówił mieszkance Głuszycy wypłaty zasiłku chorobowego i macierzyńskiego, choć spółka, w której jest zatrudniona, zapłaciła wszystkie należne składki! Urzędnicy ZUS uznali, że umowa między kobietą a firmą była… fikcyjna.
Sprawa trafiła do sądu. Jednak na rozprawie, która odbyła się 29.11.2016 r. w Sądzie Okręgowym w Świdnicy, nie było żadnego przedstawiciela ZUS. Dlaczego?
– Wałbrzyski Oddział ZUS obsługuje ponad pół tysiąca spraw w miesiącu, stąd też przedstawiciel nie są w stanie być osobiście na każdej z nich – tłumaczy Iwona Kowalska, dolnośląski rzecznik prasowy ZUS.
Sąd zmienił decyzję ZUS stwierdzając jednoznacznie, że mieszkanka Głuszycy podlegała obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowemu i chorobowemu oraz wypadkowemu od 25.01.2016 r. Dodatkowo sądu ustalił, że kondycja finansowa spółki jest bardzo dobra i stwierdził jednoznacznie, że w działaniu głuszyczanki i zatrudniającej ją spółki nie było próby obejścia prawa. ZUS nie złożył apelacji od wyroku, który stał się prawomocny.
– Każda sprawa jest przez nas gruntownie badana, a wyrok jest poddawany analizie. Apelację składamy wówczas, jeśli uznajemy, że jest ona zasadna – tak tłumaczyła nam brak odwołania dolnośląska rzeczniczka ZUS.
Radość głuszyczanki nie trwała jednak długo, bo –zamiast pieniędzy – dostała z wałbrzyskiego oddziału ZUS decyzję z 19 stycznia 2017 r. o wszczęciu postępowania wyjaśniającego „na okoliczność ustalenia wysokości podstaw wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne z tytułu zatrudnienia na podstawie umowy o pracę”. Innymi słowy: tym razem ZUS zakwestionował wysokość zarobków naszej Czytelniczki, a co za tym idzie – wysokość odprowadzanych od jej wynagrodzenia składek. Dlaczego dopiero teraz i wbrew prawomocnemu orzeczeniu sądu ZUS kwestionuje wysokość zarobków?
– Zakład Ubezpieczeń Społecznych jest dysponentem Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, z którego wypłacane są świadczenia min. z tytułu choroby i macierzyństwa. Mając na uwadze słuszny interes wszystkich ubezpieczonych Zakład ma prawo i obowiązek do kontroli prawidłowości ustalania podstawy wymiaru składek. Podstawę wymiaru składki ubezpieczonego będącego pracownikiem może stanowić wyłącznie wynagrodzenie godziwe, a więc należne, właściwe, odpowiednie, rzetelne, uczciwe i sprawiedliwe, zachowujące cechy ekwiwalentności względem pracy. W świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych wysokość wynagrodzenia wynikająca ze stosunku pracy nie jest całkowicie pozostawiona subiektywnemu przekonaniu i swobodzie kontraktowej stron stosunku pracy, albowiem nie rodzi skutków jedynie w sferze ich stosunków o charakterze zobowiązaniowym ale niewątpliwie w szerszym zakresie, w szczególności w sferze nabycia przez pracownika prawa do określonych świadczeń z systemu ubezpieczeń społecznych – tłumaczy Iwona Kowalska.
17 lutego 2017 r. wałbrzyski ZUS podjął decyzję o wypłaceniu mieszkance Głuszycy zaległego zasiłku chorobowego oraz zasiłku macierzyńskiego, ale od kwoty… minimalnego wynagrodzenia za pracę. Tymczasem nasza Czytelniczka zatrudniona była na stanowisku menadżera z wynagrodzeniem 10 900 zł brutto, od którego były odprowadzane składki w wysokości zgodnej z przepisami.
– Okoliczności sprawy nie pozostawiają wątpliwości, że wynagrodzenie ustalone w umowie o pracę było wynagrodzeniem zawyżonym, a jego wysokość nie była uzasadniona bilansem finansowym spółki. Pod tym względem stanowiło to obejście prawa i w tym zakresie umowa była nieważna – uzasadnia swoją decyzję wałbrzyski ZUS.
Tymczasem w wyroku z 29.11.2016 r. czytamy:
– Sąd, w oparciu o akta rentowe, zeznania wnioskodawczyni, jak i świadków bez żadnych wątpliwości stwierdził, iż umowa stron nie zmierzała do obejścia prawa.
Na tym jednak nie koniec! W uzasadnieniu decyzji z 17 lutego 2017 r., Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w Wałbrzychu ustalił naszej bohaterce podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne z tytułu umowy o pracę, wyliczone od… kwoty przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, które w 4 kwartale 2015 roku wynosiło 4280,80 zł.
– Jak widać, ZUS ma za nic wyroki sądu i przepisy dotyczące swobody ustalania wynagrodzenia. A gdy płaciliśmy wysokie składki, to nikt się tym nie interesował… Nie dość, że przez rok byłam pozbawiona środków do życia, mając na utrzymaniu nie tylko nowo narodzone dziecko, to jeszcze dostałam zasiłki w zaniżonej wysokości. I w dodatku bez odsetek za zwłokę. Teraz znów będę musiała odwołać się do sądu i miesiącami czekać na należne mi pieniądze. A to wszystko jest finansowane z naszych składek i podatków – oburza się mieszkanka Głuszycy.
Robert Radczak

REKLAMA

REKLAMA

Archiwalne posty