– Chciałbym zwrócić uwagę na problem pozbycia się śmieci, w moim przypadku ścinków styropianowych pozostałych po dociepleniu domu. W tak szeroko reklamowanym wałbrzyskim PSZOK-u nawet nie chcą słyszeć o odbiorze, nawet odpłatnym. Podobnie w firmie Mobruk – poinformował naszą redakcję Adam Borkowski z Wałbrzycha.
– Po telefonie do Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu pani Marta Żukowicz – odpowiedzialna za koordynację odbioru śmieci – jedynie co potrafiła to doradzić, mi abym wystawiał co tydzień worek przy kuble z odpadami komunalnymi i powinni zabrać, tyle że w moim przypadku – ok 15-20 – worków może to potrwać kilka miesięcy, pod warunkiem że za każdym razem zostanie zabrany nadprogramowy worek. Jestem zbulwersowany takim podejściem władz Wałbrzycha do tematu, które to władze w jawny sposób promują antyekologiczne zachowania, zmuszając ludzi do tworzenia nielegalnych wysypisk. Oczywiście nie posunę się do tego, ale niejedna osoba lub firma z całą pewnością nie zawaha się do wywózki takich czy podobnych odpadów do np. lasu. Jest to dla mnie szczególnie przykre, ponieważ niejednokrotnie brałem udział w akcji sprzątanie świata, ale – jak widać po naszych urzędnikach – jest to działanie jedynie na pokaz – napisał do naszej redakcji Adam Borkowski z Wałbrzycha.
List naszego Czytelnika wysłaliśmy do firmy Komunalnik, która – na zlecenie Gminy Wałbrzych – odbiera odpady komunalne w mieście oraz do Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu. Komunalnik do dziś nie odpowiedział, a stanowisko magistratu przedstawił rzecznik prasowy prezydenta miasta:
– Sytuacja, jaką przedstawił Czytelnik, jest szczególna, bowiem dwadzieścia worków ze styropianem jest już traktowane jako odpad przemysłowy, natomiast PSZOK jest obowiązany do przyjmowania wysegregowanych odpadów komunalnych, tj. takich odpadów, które powstają w gospodarstwie domowym. Odpady, o których pisze pan zgłaszający problem są odpadami powstającymi w działalności usługowej lub produkcyjnej i należy je zagospodarować w instalacji do tego przeznaczonej. Jeśli chodzi o Mobruk, to raczej pytanie należy skierować do kierownika składowiska, dlaczego tych odpadów nie przyjęli. Pamiętajmy jednak, że funkcjonowanie tego składowiska jest powoli wygaszane. W naszej ocenie dwadzieścia worków styropianu nie powstało w gospodarstwie domowym, są efektem prac budowlanych. Zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach – gminy są obowiązane do odbierania i zagospodarowania odpadów komunalnych, a nie odpadów przemysłowych i ten obowiązek realizujemy – wyjaśnia Arkadiusz Grudzień.
Sprawa styropianu znalazła jednak swój szczęśliwy finał.
– Dziękuję za przyjrzenie się sprawie. Co do ilości odpadów (ok. 20 worków), to powstały nie wskutek prowadzenia działalności gospodarczej, tylko w wyniku docieplenia mojego prywatnego domku, którą to czynność wykonałem sam, bez wyspecjalizowanych firm. Pomijając już kwestię okoliczności powstania takich, czy innych odpadów: czy nie warto było by pomyśleć o stworzeniu możliwości odpłatnego punktu odbioru takich rzeczy? Przypuszczam, że większość nielegalnych wysypisk powstało tylko dlatego, że nie ma w Wałbrzychu miejsca, w którym można by zapłacić i pozbyć się legalnie tych odpadów. Podobna sprawa jest np. z oponami, których też nie jest łatwo się pozbyć (chyba że do lasu, a przy okazji sprzątania świata moje dziecko wraz z klasą pozbiera je, ale to chyba nie jest właściwa droga). To temat do przemyślenia – może ktoś z urzędu miejskiego poczuje, że może faktycznie jest problem? Na usprawiedliwienie urzędników dodam, że po tym, jak sprawą zajął się rzecznik prasowy, zadzwonił do mnie kierownik referatu ochrony środowiska i powiedział, że zbadał sprawę wraz z kierownikiem PSZOK -u i udało im się ustalić, że jakaś firma w Boguszowie – i podał numer telefonu do niej – która jest wstanie odpłatnie przyjąć ten styropian. Więc mały plus dla nich – podkreśla Adam Borkowski.
Robert Radczak
W Wałbrzychu nie ma punktu, w którym nawet odpłatnie można zostawić odpady typu styropian.