Wracam do niedawnej wizyty w Wałbrzychu programu TVN24 „Szkło kontaktowe”. Jeszcze nie tak dawno, w tak zwanym szerokim odbiorze, miasto pod Chełmcem symbolizowało, w znacznej części niezasłużenie, zastój, marazm, nudę i prowincjonalność, ilustrowaną w filmach i na zdjęciach dołączanych do odpowiednich tekstów zapuszczonymi podwórkami (które przecież można znaleźć także w nowoczesnych i pięknych metropoliach), po których błąkały się bezpańskie psy. Wiemy, że od pewnego czasu Wałbrzych bardzo się zmienił i nadal zmienia na lepsze, czego dowodzą m.in. nowe osiedla, obiekty sportowo-rekreacyjne i drogi, a także inicjatywy kulturalne. Zawdzięcza to miejskim władzom z prezydentem dr Romanem Szełemejem na czele. Zrozumiałe, że świadomość tych zmian nie od razu dotrze do mieszkańców innych rejonów kraju, mimo że ta część Dolnego Śląska jest coraz liczniej odwiedzana, co jest zasługą nie tylko „złotego pociągu”, a owocem rosnącego zainteresowania są z reguły ciekawe i pisane ze znajomością rzeczy różnego rodzaju publikacje. Kropla drąży skałę… Dlatego dla budowy nowego wizerunku Wałbrzycha liczy się każda forma promocji miasta i jego okolic. Od ubiegłego roku do grona życzliwych miastu dołączyło „Szkło kontaktowe”, telewizyjny magazyn satyryczno-publicystyczny, którego prowadzący omawiają i komentują przede wszystkim bieżące wydarzenia polityczne i który wyrobił sobie wysoką markę. Po raz drugi gościliśmy Grzegorza Miecugowa, szefa wydawców TVN24 i Marka Przybylika, autora barwnych i z poczuciem humoru komentarzy, a program nadawany był z naszych „wizytówek”, jakimi są Centrum Nauki i Sztuki Stara Kopalnia oraz zamek Książ. Pod adresem gospodarzy padło z ich ust wiele życzliwych słów, wydaje się, że nie tylko kurtuazyjnych, które „poszły w Polskę” i pomogą dotychczas słabo w temacie zorientowanym, a być może nawet niezbyt nam sprzyjającym, spojrzeć na wałbrzyskie sprawy z innej, bardziej realnej perspektywy. Należy oczekiwać, że za rok znowu będziemy gościć nieocenione „Szkło”. Może wtedy nadawane będzie z jeszcze innych, godnych pokazania i pochwalenia się nimi wałbrzyskich zakątków?
Andrzej Basiński