https://db2010.pl Tygodnik DB2010 GAZETA AGLOMERACJI WAŁBRZYSKIEJ

Echa naszych publikacji

Prokuratura nie może na obecnym etapie śledztwa w sprawie podejrzenia fałszowania dokumentów w Urzędzie Miejskim w Mieroszowie udzielać szczegółowych informacji. Tymczasem, wbrew temu, co w oficjalnym stanowisku napisał do naszej redakcji burmistrz Mieroszowa Marcin Raczyński, postanowił on szeroko odnieść się do sprawy na swoim oficjalnym profilu w portalu społecznościowym. Głos w tej sprawie zabrał takżeMariusz Liczbiński – kontrkandydat urzędującego burmistrza w ubiegłorocznych wyborach samorządowych.
 
Przypomnijmy: 25 czerwca 2015 roku do Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pracowników Urzędu Miejskiego w Mieroszowie. Złożyła je kierowniczka Urzędu Stanu Cywilnego w Mieroszowie, która podejrzewa, że sfałszowany został zakres czynności osoby zatrudnionej na stanowisku zastępcy kierownika mieroszowskiego USC. Urzędnicy – według kierowniczki USC – mieli się posłużyć tym sfałszowanym dokumentem w postępowaniu sądowym prowadzonym przez V Wydział Pracy Sądu Rejonowego w Wałbrzychu. Na podstawie tego zawiadomienia policjanci z Wydziału Dochodzeniowo – Śledczego Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu 21 lipca 2015 roku wszczęli dochodzenie. W zawiadomieniu do prokuratury z 25 czerwca 2015 roku jest także drugi wątek. Kierowniczka USC w Mieroszowie podejrzewa o popełnienie przestępstwa składania fałszywych zeznań, podczas rozprawy w wałbrzyskim sądzie pracy, jedną z pracownic Urzędu Miejskiego w Mieroszowie.
– Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu za sygn. 2 Ds 1311/15 prowadzi postępowanie przygotowawcze w sprawie w kierunku art. 270 § 1 kk (podrobienie dokumentu w celu użycia za autentyczny). W ocenie prokuratora prowadzącego postępowanie na obecnym etapie, z uwagi na dobro śledztwa, brak możliwości udzielenia bardziej szczegółowych informacji – powiedziała nam Ewa Ścierzyńska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Przed tygodniem burmistrz Mieroszowa Marcin Raczyński przysłał do naszej redakcji oświadczenie:
– Na tym etapie burmistrz nie jest właściwą osobą do komentowania działań prokuratury – tym bardziej, że toczą się one w sprawie a nie przeciwko komukolwiek. Warto poczekać na ustalenia. W związku z powyższym wstrzymuję się od komentarza.
Ale po ukazaniu się artykułu „Sprawdzają, czy podrabiali dokumenty” (nr 33 Tygodnika DB 2010 z 27 sierpnia 2015 r.), Marcin Raczyński postanowił jednak szeroko odnieść się do opisywanej sprawy na swoim oficjalnym profilu na Facebooku. Po tej publikacji list otwarty do urzędującego burmistrza wystosował Mariusz Liczbiński, który cytujemy za portalem twojmieroszow.pl:
– W ostatnim czasie na portalu Twój Mieroszów oraz w gazecie DB 2010 pojawiły się informacje dotyczące śledztwa prowadzonego przez wałbrzyską prokuraturę odnośnie fałszowania dokumentacji w Urzędzie Miejskim w Mieroszowie. Do tych informacji odniósł się na Facebook’u Burmistrz Marcin Raczyński. Napisał on:
„W marcu br. doszło w Urzędzie Miejskim w Mieroszowie do sytuacji, w której to mieszkaniec nie był w stanie załatwić swojej sprawy i został odesłany z kwitkiem. Stało się tak, ponieważ pracownik pełniący funkcję kierownika Referatu Spraw Obywatelskich nieodpowiednio zadbał o prawidłowe funkcjonowanie podległego mu referatu. Rozżalenie mieszkańca było tym większe, że chcąc załatwić tę sprawę, specjalnie wziął w pracy dzień wolny. W związku z tym, że zaistniała sytuacja była karygodna, zastosowano wobec pracownika karę porządkową w postaci nagany. Pracownik ten odwołał się do Sądu Pracy twierdząc, że pełniąc funkcję kierownika Referatu Spraw Obywatelskich, nie miał w zakresie obowiązków nadzorowania prawidłowości funkcjonowania tego referatu. Oprócz sprawy w Sądzie Pracy, pracownik ten w czerwcu br. doniósł do prokuratury o rzekomym podrabianiu przez pracowników Urzędu Miejskiego dokumentów opisujących zakresy obowiązków. Jednego z pracowników posądził również o fałszywe zeznania przed Sądem Pracy. Pracownik pełniący funkcję kierownika Referatu Spraw Obywatelskich po otrzymaniu w marcu nagany, poszedł na zwolnienie lekarskie, które trwa do dzisiaj. Za karygodne zachowanie urzędnicy powinni być karani. Jednak widząc z czym to się wiąże, nie dziwię się, że w Polsce czeka nas jeszcze długa droga, kiedy to urzędnik będzie służył mieszkańcom, a mieszkaniec nie będzie musiał czapkować urzędnikowi, żeby cokolwiek załatwić.”
Dotychczas do wielu spraw starałem się nie odnosić oficjalnie z uwagi na fakt, że startowałem w wyborach jako kontrkandydat obecnego burmistrza i uważam, że jako wygrany otrzymał mandat społeczny i szansę realizacji swojego programu, bez zbędnej krytyki. Jednak w związku z tym, że po pierwsze sprawa, o której wspomniał powyżej burmistrz, dotyczy członka mojej rodziny, chcącego złożyć wniosek o nowy dowód osobisty, a po drugie nie mogę się wypowiadać na profilu Pana Raczyńskiego gdyż mnie zablokował. Postanowiłem więc zabrać głos poprzez stronę portalu Twój Mieroszów.
Cała sytuacja miała miejsce w lutym, a nie w marcu jak pisze Burmistrz i miała miejsce dlatego, że nie było nikogo w Urzędzie Miejskim w Mieroszowie, kto mógłby przyjąć wniosek o wyrobienie dowodu osobistego. W mojej ocenie za organizację pracy Urzędu Miejskiego w Mieroszowie odpowiada Burmistrz Mieroszowa jako kierownik jednostki. Ostatecznie to on podpisuje wszelkie zgody na urlopy i wyjazdy służbowe. Zapewne nie inaczej było w tym przypadku. Trudno uwierzyć, że pracowników odpowiedzialnych za realizację zadań, w opisanej sytuacji obsługę interesantów w zakresie przyjmowania wniosków o wyrobienie dowodu osobistego, nie było w pracy i Burmistrz Mieroszowa nic o tym nie wiedział. Przecież zapewne sam podpisał delegację na wyjazd szkoleniowy pracownikowi, który za tę kwestię odpowiadał.
Z jednym z Panem Marcinem Raczyńskim się zgodzę. Zaistniała sytuacja była rzeczywiście karygodna. Tylko, że sam za nią ponosi odpowiedzialność. Sam wydał zgodę na wyjazd pracownika, a cała fala zdarzeń, która potoczyła się dalej – nagana, sprawa sądowa, śledztwo prokuratorskie wynika z tego, że zamiast zarządzać personelem, Pan Burmistrz wybrał pozycję siły. Zapewne miał prawo zastosować środki dyscyplinujące pracownika. Jednak świętym prawem pracownika jest odwołane się od nałożonej kary, o czym Pan Burmistrz zdaje się zapominać. Na obecnym etapie to niezawisły sąd zdecyduje czy kara została nałożona słusznie czy też nie. Wystawianie pracownika na publiczny „pręgierz” za to, że się broni i za to, że jest na chorobowym, to oznaka słabości. Nie potrafi Pan sam obronić swoich decyzji, więc musi Pan sobie pomóc opinią publiczną? Czy zadał Pan sobie pytanie, że być może nieuczciwe postawienie sprawy przez Pana wpłynęło tak na stan zdrowia pracownika, że przez cały ten czas przebywa na zwolnieniu lekarskim? Sam zatrudniam pracowników i spotykam się z różnymi sytuacjami dotyczącymi ich chorób. Po co Pan o tym pisze? Całą sprawę przedstawił Pan jednostronnie na swoim profilu, żeby wyglądało jak świetny menadżer ukarał złego pracownika.
Doprowadził Pan do sytuacji, że z prostej sprawy zrobiła się afera, której dotychczas w Mieroszowie nie było. Wystarczyło przerosić za zaistniałą sytuację mieszkańca gminy, wdrożyć odpowiednie rozwiązania systemowe aby w przyszłości do takich zdarzeń nie dochodziło i zamknąć sprawę. Natomiast Pan wydał już wyrok, że pracownik zachował się karygodnie. Tymczasem fakty są takie, że pracownik ma odmienne zdanie na ten temat i dochodzi swych praw w sądzie, a prokuratura prowadzi postępowanie odnośnie fałszowania dokumentów w jednostce, którą Pan zarządza. Zastanawiam się co Pan Burmistrz Marcin Raczyński napisze na swoim profilu w sytuacji kiedy przegra kolejną rozprawę w sądzie ze swoim pracownikiem? Starczy Panu odwagi żeby publicznie przeprosić? – napisał Mariusz Liczbiński.
Robert Radczak
herb mieroszowa

REKLAMA

REKLAMA

Archiwalne posty