https://db2010.pl Tygodnik DB2010 GAZETA AGLOMERACJI WAŁBRZYSKIEJ

Na dobry początek lata

Kto chce malować świat w barwnej postaci,
Niechaj nie patrzy nigdy prosto w słońce,
Bo pamięć rzeczy, które widział straci,
Tylko łzy w oczach zostaną piekące.
 
Niechaj przyklęknie, twarz ku trawie schyli
I patrzy w promień od ziemi odbity.
Tam znajdzie wszystko cośmy porzucili:
Gwiazdy i róże, i zmierzchy i świty”.
 
Czesław Miłosz
 
„Lato, lato, lato czeka…” słyszymy w znanym przeboju „Lata z radiem”. I choć na lato musimy jeszcze trochę poczekać, to jednak przyjdzie czas, że – jak co roku – zabłyśnie słońcem i obdarzy nas ciepłem, co zachęci do letnich wycieczek plenerowych. O tym gdzie się wybrać pisałem już mnóstwo razy w moim blogu „Tu jest mój dom”, ale wiadomo, że zagląda do niego tylko garstka Czytelników. Dobrze jest mieć pod ręką dobry przewodnik turystyczny lub kolorowe albumy, ale nie są one łatwo dostępne i nie ma ich zbyt wiele, by mogły trafić do każdego domu. Niestety, nasze możliwości, gdy próbujemy dokonywać wcześniejszego wyboru, są ograniczone. W wielu materiałach promocyjnych dominuje tandetna reklama w miejsce rzetelnej informacji o godnych uwagi i zainteresowania atrakcjach turystycznych.
stanislaw michalikW bogato ilustrowanej książce „Wałbrzyskie powaby”, w rozdziale „Mój powiat w obiektywie” (która w wersji elektronicznej jest dostępna bezpłatnie na stronie internetowej www.powiat.walbrzych.pl – dop. RED), piszę o dwóch albumach powiatowych „Powiat wałbrzyski – nie odkryte piękno” z 2008 roku i „Ziemia wałbrzyska – Zagłębie atrakcji” z roku 2011, zachęcając do ich poznania. Istotnie dają one wyobrażenie o walorach krajobrazowych bliskich nam obszarów, obfitości atrakcji turystycznych, rozmaitości form wypoczynku.
W tym felietonie chcę wypromować rzadki album, niestety już „biały kruk”, bo jego dostępność na rynku księgarskim jest żadna. Znajdziemy go w bibliotekach, być może na regałach urzędów. Zalega zapewne półki niektórych domów. W moim znajduje się na poczesnym miejscu, gdyż od samego początku był dla mnie rarytasem. Mowa o albumie „Obrazy przyrody wałbrzyskiej” Krzysztofa Żarkowskiego, wydanym w 1999 roku przez Agencję Reklamową ‘Mirwal” w Wałbrzychu ze wsparciem urzędu miejskiego.
„O Wałbrzychu, mieście wśród gór i lasów, o jego malowniczym położeniu mówiono i pisano już niejednokrotnie. Nigdy jednak nie było sposobności pokazać choćby skromnej liczby fotografii oddających autentyczne piękno i unikatowy charakter otaczającej nas przyrody” – czytamy we wstępie albumu.
Słowo pisane zajmuje zresztą w nim niewiele miejsca. Album przemawia wizualnie artystycznymi fotografiami dziwów przyrody z naszych lasów, kobierców kwiatowych na łąkach, unikatowymi obrazkami roślin, owadów, ptaków i zwierząt, słowem: najcudowniejsza flora i fauna otaczającego nas świata przyrody.
Koneserom przyrody powiem, że możemy w nim zobaczyć leśne obrazki z Chełmca, Książańskiego Parku Krajobrazowego, Trójgarbu, z okolic Andrzejowki w Rybnicy Leśnej. Z rzadkich  roślin – dziewięćsił bezłodygowy, wawrzynek wilcze łyko, wełniankę wąskolistną, złocień właściwy, storczyk męski, naparstnicę purpurową. Z ptaków – orlika pospolitego, pustułkę, puszczyka, samca sikorki bogatki i krogulca. Ze zwierząt – muflony, lisy, padalce, salamandry, wiewiórki, kierdel owiec z jagniątkami. Oczywiście nie wymieniłem tu wszystkiego, bo kolorowych obrazków jest ponad sześćdziesiąt, wszystkie znakomite pod każdym względem, budzące podziw i zdumienie. Możemy sobie wyobrazić ile kosztowało to czasu, cierpliwości i samozaparcia, aby z aparatem fotograficznym zaczaić się w ukryciu i czekać aż pojawi się pożądana istota żywa, by ją utrwalić w obiektywie.
Ale Krzysztof Żarkowski, to przyrodnik z powołania, z wykształcenia leśnik, z zamiłowania ornitolog, a do tego zawodowy fotograf. Dał się też poznać w licznych wydawnictwach prasowych i albumowych, a także jako uczestnik plenerów fotografii przyrodniczej i spotkań z młodzieżą w ośrodkach kultury.
Nie wątpię, że Krzysztof wziął sobie do serca wskazania z wiersza Czesława Miłosza i niejednokrotnie musiał się nisko schylić lub przyklęknąć, by uchwycić w aparacie ten moment niepowtarzalny, który decyduje o oryginalności fotografii. Wybór zdjęć do albumu nie był łatwy, bo uzbierało się ich sporo. Drogocenna pasja utrwalania niezwykłych zjawisk przyrody jest u Krzysztofa wieloletnia.
„Ten niewielki zbiór fotografii, owoc dwóch lat pracy jest tylko cząstką z bogatej kolekcji Krzysztofa Żarkowskiego – czytamy we wstępie albumu – zawiera on tylko fragment mówiący o fascynacjach autora. Pozwala jednak spojrzeć optymistycznie i z nadzieją na odradzającą się wokół nas przyrodę”.
Myślę, że byłoby dobrze, gdyby udało się dotrzeć do albumu Krzysztofa Żarkowskiego, zanim wybierzemy się latem w weekendowy plener. Album pokazuje jak należy patrzeć na otaczający nas świat fauny i flory, jak wyłuskiwać z niego, to co najpiękniejsze i najcenniejsze.
W wolnych chwilach zachęcam też do bliższego poznania mojej książki „Wałbrzyskie powaby” Jest ona powszechnie dostępna w formie e-booku na stronie internetowej powiatu wałbrzyskiego, a można z niej dowiedzieć się sporo nie tylko o samym Wałbrzychu, ale całej ziemi wałbrzyskiej. Wówczas wybór miejsc na letnią eskapadę będzie, jak to mówią uczenie – świadomy i celowy, a na pewno znacznie łatwiejszy.

REKLAMA

REKLAMA

Archiwalne posty